Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
O.S.T.R.
Popularne teksty
18. Qinga - Adios
O.S.T.R. - A.B.C.
A.B.C.
Tekst dodał(a): Pulpit_Ldz
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): translatorAI
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): sottili
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
2001... Bida z nędzą... złotych...
Co jest błazny ? Czy wystarcza wam wyobraźni ?
Czy mózg razem z potem zostawiliście w łaźni ?
No pokażcie tych odważnych, co swój honor liczą w baksach,
Za pieniądze podatników obijają dupsko w taksach.
Jego, kurwa mać, senacka obietnica bez pokrycia.
Nie pierdol mi o ludziach, najpierw naucz się ich życia.
Tylko umiesz podliczać,
Tylko umiesz łeb wpychać,
Tylko umiesz chwytać pieniądz siejąc zarazę.
Za kogo mnie masz ? Za kamikaze ?
Dosyć mam, wciskam pauzę.
Sam sobie poradzę.
Mikrofon w ręku, trzymam władzę.
Ryzyko wielkie jak drogich furex'ów kradzież.
Mimo to nie dam się pladze, wiary nie zdradzę,
Choć przy nich jestem mały jak karzeł.
I jak mam ufać pięknym przemówieniom posłów,
Gdy 3/4 z nich to banda dyplomowanych osłów,
Co odlicza szmelc od kosztów poniesionych za kadencji
Broniąc brak kompetencji siłami prewencji.
Ciągłe nadstawianie szczęki, jęki zawodu,
By minister doznał wzwodu
Na widok samochodu typu Limo S klasy.
Ale na ten temat milczy prasa.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A po chuj mi gospodarka, przecież jestem artystą,
W oczach ministrów, pewnie próbuję błysnąć,
Będąc dla nich męską dziwką.
A co mi tam, mówię prawdę wbijając w tyłek pinezkę
Politykom, co swe kłamstwa chowają pod dreskę.
Nie będę salonowym pieskiem idąc na rękę, tuląc pysk.
Wrr... widzisz zgryz ?
To na twój czysty zysk.
Masz z ludzi mix.
Ja tramwajem, a ty w Limo.
Ja z grubą babą, ty z łatwą dziewczyną.
Ja co dzień rano zapierdalam, by kasę skręcić.
Ty zgarniasz tysiące choćby z jednej pieczęci
I to ja jestem ten zły, bo mam sumienie
Będąc głupim obserwując, jak napychasz kieszenie ?
Za zwykłe pierdolenie o dupie Maryny
Willa z działką na pół gminy.
Zła gra do dobrej miny. Persona non grata
Od Paryża po Dakar to twój świat,
A gapisz się jak w pizdę szpak.
Fortuny smak, a dla mnie resztki.
Realia zawijam w bletki by uciec przed tym problemem,
Gdzie czas nakręca pieniądz, pieniądz nakręca ściemę.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
Co jest błazny ? Czy wystarcza wam wyobraźni ?
Czy mózg razem z potem zostawiliście w łaźni ?
No pokażcie tych odważnych, co swój honor liczą w baksach,
Za pieniądze podatników obijają dupsko w taksach.
Jego, kurwa mać, senacka obietnica bez pokrycia.
Nie pierdol mi o ludziach, najpierw naucz się ich życia.
Tylko umiesz podliczać,
Tylko umiesz łeb wpychać,
Tylko umiesz chwytać pieniądz siejąc zarazę.
Za kogo mnie masz ? Za kamikaze ?
Dosyć mam, wciskam pauzę.
Sam sobie poradzę.
Mikrofon w ręku, trzymam władzę.
Ryzyko wielkie jak drogich furex'ów kradzież.
Mimo to nie dam się pladze, wiary nie zdradzę,
Choć przy nich jestem mały jak karzeł.
I jak mam ufać pięknym przemówieniom posłów,
Gdy 3/4 z nich to banda dyplomowanych osłów,
Co odlicza szmelc od kosztów poniesionych za kadencji
Broniąc brak kompetencji siłami prewencji.
Ciągłe nadstawianie szczęki, jęki zawodu,
By minister doznał wzwodu
Na widok samochodu typu Limo S klasy.
Ale na ten temat milczy prasa.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A po chuj mi gospodarka, przecież jestem artystą,
W oczach ministrów, pewnie próbuję błysnąć,
Będąc dla nich męską dziwką.
A co mi tam, mówię prawdę wbijając w tyłek pinezkę
Politykom, co swe kłamstwa chowają pod dreskę.
Nie będę salonowym pieskiem idąc na rękę, tuląc pysk.
Wrr... widzisz zgryz ?
To na twój czysty zysk.
Masz z ludzi mix.
Ja tramwajem, a ty w Limo.
Ja z grubą babą, ty z łatwą dziewczyną.
Ja co dzień rano zapierdalam, by kasę skręcić.
Ty zgarniasz tysiące choćby z jednej pieczęci
I to ja jestem ten zły, bo mam sumienie
Będąc głupim obserwując, jak napychasz kieszenie ?
Za zwykłe pierdolenie o dupie Maryny
Willa z działką na pół gminy.
Zła gra do dobrej miny. Persona non grata
Od Paryża po Dakar to twój świat,
A gapisz się jak w pizdę szpak.
Fortuny smak, a dla mnie resztki.
Realia zawijam w bletki by uciec przed tym problemem,
Gdzie czas nakręca pieniądz, pieniądz nakręca ściemę.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie przez AI:
Pokaż tłumaczenieRok 2001... Ubóstwo i nędza... złote...
Kim jesteście, przygłupy? Czy macie wystarczającą wyobraźnię?
Czy zostawiliście mózg razem z potem w łaźni?
No pokażcie tych odważnych, którzy swoją godność liczą w bakach,
Za pieniądze podatników obijają dupsko w taksówkach.
Jego, cholera, senatorowa obietnica bez pokrycia.
Nie mów mi o ludziach, najpierw naucz się o nich życia.
Ty umiesz tylko liczyć,
Ty umiesz tylko wpychać głowę,
Ty umiesz tylko chwytać pieniądze, siejąc zarazę.
Za kogo mnie masz? Za samobójcę?
Mam dość, robię sobie przerwę.
Poradzę sobie sam.
Mikrofon w ręku, trzymam władzę.
Ryzyko tak duże jak kradzież drogich fur.
Mimo to nie dam się zeszmacić, wierności nie zdradzę,
Choć obok nich jestem mały jak karzeł.
I jak mam ufać pięknym przemówieniom posłów,
Gdy 3/4 z nich to banda dyplomowanych osłów,
Którzy odliczają bzdury od kosztów poniesionych podczas kadencji,
Obronąc brak kompetencji siłą prewencji.
Ciężkie zawiedzenie szczęki, jęki zawodu,
By minister poczuł podniecenie
Na widok samochodu typu Limo klasy S.
Ale na ten temat milczy prasa.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kasę,
Więc bądź przy tym i ty
Więc bądź przy tym i ty
I poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kasę,
Więc bądź przy tym i ty
Więc bądź przy tym i ty
I poznasz prawdę...
A po co mi gospodarka, przecież jestem artystą,
W oczach ministrów, pewnie próbuję zabłysnąć,
Będąc dla nich męską dziwką.
A co mi tam, mówię prawdę wbijając w tyłek pinezkę
Politykom, którzy swoje kłamstwa chowają pod dreszczem.
Nie będę salonowym pieskiem idącym na rękę, przytulając pysk.
Wrr... widzisz problem?
To dla twojego czystego zysku.
Masz z ludzi miks.
Ja tramwajem, ty w Limo.
Ja z grubą babą, ty z łatwą dziewczyną.
Ja każdego dnia rano ciężko pracuję, by zarobić kasę.
Ty zarabiasz tysiące nawet z jednej pieczęci
I to ja jestem zły, bo mam sumienie
Będąc głupcem obserwując, jak napełniasz kieszenie?
Za zwykłe pierdolenie o dupie Maryny
Willa z działką pół gminy.
Zła gra, dobra mina. Persona non grata
Od Paryża po Dakar, to twój świat,
A gapić się jak do***ny szpak.
Smak fortuny, a dla mnie resztki.
Realia zwijam w papierosy, by uciec przed tym problemem,
Gdzie czas nakręca pieniądz, pieniądz nakręca oszustwo.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kasę,
Więc bądź przy tym i ty
Więc bądź przy tym i ty
I poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kasę,
Więc bądź przy tym i ty
Więc bądź przy tym i ty
I poznasz prawdę...
Kim jesteście, przygłupy? Czy macie wystarczającą wyobraźnię?
Czy zostawiliście mózg razem z potem w łaźni?
No pokażcie tych odważnych, którzy swoją godność liczą w bakach,
Za pieniądze podatników obijają dupsko w taksówkach.
Jego, cholera, senatorowa obietnica bez pokrycia.
Nie mów mi o ludziach, najpierw naucz się o nich życia.
Ty umiesz tylko liczyć,
Ty umiesz tylko wpychać głowę,
Ty umiesz tylko chwytać pieniądze, siejąc zarazę.
Za kogo mnie masz? Za samobójcę?
Mam dość, robię sobie przerwę.
Poradzę sobie sam.
Mikrofon w ręku, trzymam władzę.
Ryzyko tak duże jak kradzież drogich fur.
Mimo to nie dam się zeszmacić, wierności nie zdradzę,
Choć obok nich jestem mały jak karzeł.
I jak mam ufać pięknym przemówieniom posłów,
Gdy 3/4 z nich to banda dyplomowanych osłów,
Którzy odliczają bzdury od kosztów poniesionych podczas kadencji,
Obronąc brak kompetencji siłą prewencji.
Ciężkie zawiedzenie szczęki, jęki zawodu,
By minister poczuł podniecenie
Na widok samochodu typu Limo klasy S.
Ale na ten temat milczy prasa.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kasę,
Więc bądź przy tym i ty
Więc bądź przy tym i ty
I poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kasę,
Więc bądź przy tym i ty
Więc bądź przy tym i ty
I poznasz prawdę...
A po co mi gospodarka, przecież jestem artystą,
W oczach ministrów, pewnie próbuję zabłysnąć,
Będąc dla nich męską dziwką.
A co mi tam, mówię prawdę wbijając w tyłek pinezkę
Politykom, którzy swoje kłamstwa chowają pod dreszczem.
Nie będę salonowym pieskiem idącym na rękę, przytulając pysk.
Wrr... widzisz problem?
To dla twojego czystego zysku.
Masz z ludzi miks.
Ja tramwajem, ty w Limo.
Ja z grubą babą, ty z łatwą dziewczyną.
Ja każdego dnia rano ciężko pracuję, by zarobić kasę.
Ty zarabiasz tysiące nawet z jednej pieczęci
I to ja jestem zły, bo mam sumienie
Będąc głupcem obserwując, jak napełniasz kieszenie?
Za zwykłe pierdolenie o dupie Maryny
Willa z działką pół gminy.
Zła gra, dobra mina. Persona non grata
Od Paryża po Dakar, to twój świat,
A gapić się jak do***ny szpak.
Smak fortuny, a dla mnie resztki.
Realia zwijam w papierosy, by uciec przed tym problemem,
Gdzie czas nakręca pieniądz, pieniądz nakręca oszustwo.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kasę,
Więc bądź przy tym i ty
Więc bądź przy tym i ty
I poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kasę,
Więc bądź przy tym i ty
Więc bądź przy tym i ty
I poznasz prawdę...
Historia edycji tłumaczenia
| Tekst: |
O.S.T.R. Edytuj metrykę |
|---|---|
| Muzyka (producent): |
O.S.T.R. |
| Rok wydania: |
2001 |
| Płyty: |
Masz To Jak W Banku |
| Ścieżka dźwiękowa: |
Komentarze (6):
Pozdrówka dla O.S.T.R.