Tekst piosenki:
ROk 2007 a my gramy dalej 2008 2009 dziesiaty takze,
Zycie toczy sie jak zawsze ale nie obrastam w piora
to nowe wydanie uznanie znajdzie jak burza,
posrod wszystkich ktorzy klasyke umieja docenic
posrod miliona artystow wydobeda tego MC,
bo w duszy ekspert siedzi nad kartka profesjonalizm
pora na spowiedz znow przedemna statyw,
no i setek waty roznosza wszedzie te wiesci
nieznajomy artysta nieglugo znajomy uwierz mi,
wsrod tych najlepszych chce przyjac pozycje do strzalu
razem z tymi ludzmi ktorym Peter pomoze jak bratu,
za moich ludzi nie potrafie zliczyc toastow
w tych kregach moja reka bije piatke dla przyjaciol,
to jest ten czas w ktorym bedzie glosno
gdy satelita to rozniesie to dwa swiaty sie polacza,
nie czerwstwy material ale dobra jakosc
przedziera sie przez uszy by do duszy wtargnac,
sam nie wiem co jest we mnie trzeba Kolumba z mapa nie nie uda sie to jesli bede chcial zamknac
realizacje marzen na codzien i wiare w sukces
jesli latwo odpuszcze do konca zycia bede glupcem,
wiem to juz teraz bez horoskopow to jest wspolczesnosc ktora zagryza krok do przodu,
i bez powodu znowu cos przejumje stery cos urwalo line ktora zabezpieczala szkielet i fundamenty
bylo 99 braklo jednej czesci , a znajome to jest jak Tuwima prosty wierszyk,
nie trudno sie zgubic w lesie mody głebiąc trendy,
jak dzieciak ktory chlonie ten syyyfff swiezy, trzeba miec specyfinczych perspektyw by sie przebic,
tyle ile jest krzyku i w przeszlosci tajemnic
trzeebaaa opanowac zycie jego test codzienny,
nie ma piatki masz mierny nie ma zwrotu za bledy,
bo dobrze wiem ze zaden pancerz nie jest szczelny...
Jaki dzisiaj tak do konca mozesz zbadac archiwum
19 rocznik zabaw coraz starszy nie mam wplywu,
na to jak ulatnia zycie sie ze mnie
nie zatrzymam ale ma wplyw na to jakie ono bedzie,
jestem jak wirtuoz trzymam cala opere
dyryguje wlasnym marszem nierowno ale przed siebie,
nie siedze w okopach czekajac az ktos nadejdzie, tylko rwe sie w przod strzelam jak Robin Hood
nabieram doswiadczenia tyle ile ksiazka slow,
zaległy kurz zdmuchuje z zycia półek nie zawiazuje lewych spolek cel kalibruje,
nie zalegam z niczym a nalegam na progres
nie chce stworzyc mitu bo bez kitu kocham ten rozped,
jak po sterydzie mocniej zauwaz kto kantuje
w tym wyscigu szczurow co drugi na dopingu sunie, inaczej nie umie nie rzuca przed siebie wyzwan
zachowajmy dystans niech spolnie tandeta jak tyton
nie metka tu rzadzi lecz przejrzystosc,
widac z czym tu wchodzisz i Twoja aure prezentacja
tu bawimy sie pijemy dla nas radosc dla was skanadal
moja banda kontra pieprzona reszta swiata,
mamy wlasne zdania i recepty tak to idzie
kazdy dobrze wie ze trzeba sie wykrzyczec, tu gdzie pelno stresow i planow niewypałow
biore jeden glebszy oddech i powracam do stanu, muzyka azylem tam nie ma hologramow,
nie dla szpanu z milosci powstalo jak wykute cudo
dbam o talent ktory jest moja przepustka, liryczna rozdzka to ona czaruje mi proste
to proste jestem zwyklym muzykiem nie hiphopowcem...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):