Tekst piosenki:
jeśli masz problem no to rozwiąż go
a jeśli nie potrafisz tego zrobić - no to co
nie rób problemu z tego bo co ci to da
zamiast jednego będziesz miał problemy dwa
idę po problemach jak jezus po wodzie szedł
swoją winę w wodę zmieniam to powszedni chleb
gdy wsiąka w podłogę mogę obrać nowy cel
pokój mieć ze sobą i zaakceptować się
zawrzeć pakt o nieagresji i skończyć biczować garb
zamiast presji ukrzyżowań wyprostować kark
trochę się dowartościować - jestem tego wart
doładować dodać kopa 1300 wat
pokonać wroga droga wojownika
a ja lubię robić to tak
pokonać wroga by skapitulował
a potem zedrzeć mu skalp
problemy to hieny nie znają honoru
to padlinożercy - mam ich na oku
napada ich chmara cała
od tyłu bez chwili wahania
na plecy ci wskoczy do ziemi przygniata
wydrapie ci oczy i nara
codziennie proszę o siłę
by zwalczyć to co w mojej mocy
a kiedy się trafia coś ponad me siły
to pokornie godzę się z losem
...wiem że wrócę silniejszy
i na strzępy rozniosę!
jedni lubują się w lamentowaniu tu face to face ze stresem
rozpamiętywaniu co poszło nie tak bez końca jak koneser
konsumują ból na deser, w jadalni pełnej pustych krzeseł
uwięzieni w pętli życia wiecznych 4 pogrzebów i wesel
i reglamentują pozytyw, święty graal pogubionej psychy
zakochani w klimacie stypy, każdą radę mają za przytyk
biczują swe plecy do ran krwawych w amoku akolity
inni tu mają wyjebane na błędy jak polityk
trudno orzec, jaki wzorzec, da spokojnie płynąć w morze
da dostojnie starzeć może, kiedy wiatry drą proporzec
problemy są i będą boże, z losem to nie ma co iść na noże
nie ma po co w tym ferworze
spalać się i sczeznąć w norze
niesprawiedliwe to słowo dla dusz o których zginął słuch
te niepamiętliwe to mają tu jeden
zamiast utonąć w dwóch
urodzony lekkoduch, nie panikuje jak pada z nóg
za nim jest grad porażek, przez nie stracił wzork i słuch
malkotenci umierają też jak wszyscy święci
decydujemy codziennie kto jak życie spędzi
ostatecznie umartwiają się podwójnie zgredy
i tak nie mają perspektyw żadnych tu na dwa pogrzeby
oddajemy za bezcen to co w sercu najcenniejsze
utracone pokolenia pisząc wiersze tracą jeszcze
mamy moce, zdobyte w nieprzespane noce
kiedy zjadaliśmy zła owoce
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):