Tekst piosenki:
[Planet ANM]
Nie mam ochoty podnosić się z wyra, rutyna jak wczoraj
serotonina to kpina, kurwa chyba w żyłach płynie amoniak
albo benzyna, bo mam wrażenie, że coś wypala mnie od środka
i przez to spalam się na zwrotkach jakbym spadał w otchłań
Znowu to samo, muszę ściągnąć rolety z okien, wpuścić trochę światła
i znów udawać, że jest dobrze, a nie jest dobrze od dawna
Wczoraj w nocy nie spałem, która to noc z rzędu i
ile to jeszcze potrwa zanim zgaśnie to zło w sercu
Mama martwi się o mnie i pewnie jest jej ciężko na duszy bowiem
dziwne by było jakby się nie martwiła o syna zdrowie
i chyba oczy mnie zdradziły, bo nie śmieją się jak dawniej
a jak śmieją się, to jest to sztuczne, bo nie śmieją się na prawdę
[Mam Na Imie Aleksander]
Słowo to środek do celu dla wielu, nie dla mnie gierki czy odnośniki.
Nigdy nie kłamię i nigdy nie chciałem kupić ciebie za przymiotniki.
Nawet nie umiem cię ściemniać, chyba to czujesz, nie zostajesz bierna.
Nie wciskasz kitu, gdy się uśmiechasz, w dobie plastiku to zostaje bez zmian.
Mimo to czasem nie wierzysz do końca i czasem negujesz to, co tak często powtarzam ci patrząc w oczy.
Nie myśl o mnie źle, gdy zacinam się na komplementach, nie umiem przestać.
Wiem, że masz do tego dystans, a życie uczyło cię, żeby nie ufać.
Nie chcę w żaden sposób naciskać, mam podobnie i dobrze to kumam.
Powtarzam, przetwarzam, odbieram, obrażam się,
Zaperzam, uciekam, by potem wrócić i powtarzać tekst.
Odgarniam włosy z policzka twoje, czarne jak ziemia, na której wyrosłem
I czuję, że to jedyny moment, zanim to wszystko zniknie na dobre.
Lubię bawić się słowem i z tobą bawić w docinki,
Ale bawić się tobą przez słowo - nigdy.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):