Tekst piosenki:
Wzdłuż chat ponad strzechami
Południa żar zawzięty
Widomie drga i mami
Niepochwytnymi pręty
Pośród zielonych muraw
Schną rosy ciemne ślady
Samotnej studni żuraw
Patrzy w dalekie sady
Na przeciw lęgłe wzgórze
Głóg wpełzły i berberys
Poprzez słoneczne kurze
Gałęzi rzuca przerys
Południa samo siebie
Roztrwania w oman senny
Niebem prześwieca w niebie
Przezroczysty księżyc dzienny
Znienacka w drzew gęstwinie
Wiśnia się płoni smagle
O, teraz w tej godzinie!
Pokochać - kogoś - nagle!
Ten znój z błękitem w zmowie
Dech piersiom tak utrudnia!
Zachciało się mej głowie
Śnić miłość wśród południa
Znienacka w drzew gęstwinie
Wiśnia się płoni smagle
O teraz w tej godzinie!
Pokochać - kogoś - nagle!
Za bratem zapłaczę
Ciało leżące przy ciałach
W dole
Przysypanym ziemią
Czy w twoich oczach
Jeszcze coś znaczę?!
Czy jestem jak popiół
Jak kamień rzucony na szaniec
Ja kalam się
Upadam przed Tobą
Odrzucam godność i twarz
Czy jeszcze słyszysz wołanie?
Ja padam
Ja kalam się
Ja padam
Ja kalam się przed Tobą
Tak wielu mówi o łasce
O darach zlatujących z nieba
Ja w niebie widzę wybuchy
Spod gruzów wystają dłonie
Jak gałąź złamana na pół
Jak gałąź złamana
Każdy jeden to kamień
To kamień rzucony na szaniec
A Ty kłamiesz
Skłamałeś i skłamiesz
A Ty kłamiesz
Skłamałeś i skłamiesz
A Ty kłamiesz
Skłamałeś i skłamiesz
A Ty kłamiesz
Skłamałeś i skłamiesz
A Ty kłamiesz
Skłamałeś i skłamiesz
A Ty kłamiesz
Skłamałeś i skłamiesz
A Ty kłamiesz
Skłamałeś i skłamiesz
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):