Tekst piosenki:
1.Ile razy już słyszałem, że nic nie osiągnę ,chłopak,
bo zamiast iść do szkoły wolałem kupić czteropak,
chciałem być jak 2 pac, ale nie że gangsta...
z górnej półki rymy składać – teraz wiem że jest tak.
Nie zobaczysz mnie na deskach, jak zdycham z głodu
za ten dar, który dostałem codziennie dziękuje Bogu,
nie sprawie zawodu jak te pseudo gwiazdy popu.
weź daj spokój – nie prowokuj chłopaka z bloku, w szoku
zważ co się dzieje wokół i weź to przemyśl ,
jestem tu, byłem , będę nie musisz mnie cenić,
ile razy już słyszałem – musisz się zmienić,
nie oceniaj jak mnie nie znasz przestań kit żenić,
łatwo jest wyrobić na kły, takie są fakty,
wiem, że nie jesteś ponad tym,
w dupie mam fakty,
w ciąż liczę na siebie
jednak pomagam w potrzebie,
a te wszystkie niesnaski jeszcze piach pogrzebie.
2. Ile razy już to słyszałem mordo ,
weź się do roboty, opierdalać się nie wolno,
na co tak siedzisz, słuchasz i coś tam piszesz ,
i tylko rzucasz kurwy na brak tuszu w długopisie ,
bo lubię cisze, bo gdy jest cicho to lepiej słyszę,
a ile razy już słyszałem - nie opłaci Ci się,
a ja na bicie co sam go zrobię albo ktoś,
gdy rzucę w Polskę jeden,drugi,trzeci, czwarty sztos ,
nie jeden gość mi to mówił i to nieraz,
że nie wyżywisz rodziny z pensji rapera,
posłuchaj teraz, bo to nie gadka o niczym ,
albo używasz mózgu albo nie masz na co liczyć,
to jak sportowiec, jak chcesz wygrywać to ćwiczysz,
nie słucham już o tym, że jest, bo nie ma granicy,
a przeciwnicy niech sobie schowają w kieszeń
zdania do mózgu prania, bo w nie nie wierze.
3.”migo trafia pętla" ja i małach Polska wersja,
gdzie ślady getta, gdzie marzy Ci się nektar,
gdzie mówią mi w kółko co mam robić i jak żyć,
jak wyjdę tylko na podwórko, Ty chcesz żyć jak w reklamie,
że dom i śniadanie, i żona wiesza pranie, tak,
a tutaj liczą mi sos, wiedzą ilem wziął za to, za tamto, chałupa, dupa, fura,
tego nie ma jeszcze u nas, akurat jest awantura,
w której wziąć możesz udział – browar , wóda , chmura ura bura kto tam ura u was pedzie,
słyszę to przez sen, pierdolony dźwięk, rozbitych butelek , jebie szczochem na klatce,
browar z kiepem wkomponowany w posadzkę,
i znieczulica się patrzy na mnie, od pokoleń nie jeden tylko kradnie,
zero dwa dwa , polska wersja witamy na dnie.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (1):