Sima Martausová - Karavan

Zrobimy coś wspólnie, obiad dziś pod jaworem,
Na dwadzieścia trzy stopnie nastrójmy humory.
Chcę po polach makowych tańczyć, ty bądź przy tym,
Chcę retro fotki, które zrobisz mi Zenitem.
W staromodnej bluzce pełny dzban nazbierać,
Chcę z tobą się włóczyć i pomalować kampera.

Spać tylko pod niebem, przyświecać płomykiem,
Nie bać się uśmiechać, polegać na nikim.
By usta się śmiały nie trzeba mi wina,
Wystarczy mi szminka o barwie rubinów.
W zachodzie słońca przegląda się zasłona,
Tańczmy do muzyki Erica Claptona.

Gdy Cię mam przy sobie, w ogóle się nie boję,
Lecz gdy mnie zostawisz, będę stała przy swoim.
Gdy trzymasz w objęciach, zniosę wszelkie braki,
Już niczym nie zranią mnie krzywdy nijakie.
Chcę tylko się zabłąkać po dniach i po nocach,
Wiem, że szczęścia miarą jest wydanie owoców.

Zrobimy coś wspólnie, górska kolejka w planie,
Ostatnie o czym marzę - życie w skrępowaniu.
Nie patrzmy, aż ktoś niechętny kiedyś nam pozwoli,
Ostatnie o czym marzę, to herbatę solić.
Upleć dla mnie wianek, co pasować będzie,
Czasami mnie bawi siedzieć na krawędzi.