Sinch - Seven

leżę rozbudzony kompletnie usatysfakcjonowany i daję ponieść się słodkości biegnącej przez me włosy
cóż, nie czułem się tak od dość dłuższego czasu, gdy spoglądam na twój nieobecny
ból, nie wypuszczę cię, nie, każdy czasem popełnia błędy
wszyscy wiedzą tu, że to mnie zabija
rozdziera duszę wzdłuż kręgosłupa, ale myślę, że na końcu prawda wyjdzie na jaw,
że tak naprawdę nigdy nie byłaś moja
kręciłem się między kłamstwami i
bólem nie wypuszczę cię, nie, każdy czasem popełnia błędy
więc niech pada na mój pochód, pada na mój pochód, pada
teraz zrozumiałem, że to dopiero początek
jesteś tylko w połowie tak mądra jak ten, kto cię rozrywa
niech dowód wykaże to, że nigdy nie znalazłem sposobności
chciałbym zetrzeć ten uśmiech z twojej pierdolonej twarzy
czuję ściekające łzy, więc chyba straciłem kontrolę
wszyscy wiedzą to o czym ja nigdy się nie dowiem
i jeśli ta rana kiedyś się zagoi to może znów uda mi się usnąć
proszę, niech mnie ktoś zabije nim umrę
leżę rozbudzony kompletnie usatysfakcjonowany i daję ponieść się słodkości biegnącej przez me włosy
cóż, nie czułem się tak od dość dłuższego czasu, gdy spoglądam na twój nieobecny
ból, nie wypuszczę cię, nie, każdy czasem popełnia błędy
teraz niech pada na mój pochód, pada na mój pochód, pada
nie pozwolę ci, nie pozwolę ci popełniać błędów, popełniać błędów
nie pozwolę cię wypuścić gdyż każdy popełnia błędy
nie pozwolę cię wypuścić nie pozwolę ci