Tekst piosenki:
Myślałam, gdy byłam niewinna, tak samo
jak mama za młodych swych dni:
wiem ja dobrze, co zrobić, jaką dać mam odpowiedź,
gdy ktoś przyjdzie oświadczyć się mi.
Choćby miał forsę i był „pirsza klasa”,
nawet na co dzień czysto nosił się
i umiał fason trzymać zawsze wobec dam,
ja powiem krótko: „Nie”.
Wtedy można nawet lekko noska zadrzeć,
ludziom w oczy drwić.
Księżyc może całą noc się snuć,
niech do maja czeka na mnie jego łódź —
guzik z tego musi być.
I choć warto trochę poflirtować,
trzeba trzymać się i mieć serce złe.
Ach, tej nocy mogło stać się tyle,
a ja jednak powiedziałam: „Nie”.
I zjawił się pierwszy, i przybył aż z Kent,
on był, jaki mężczyzna być ma,
drugi dla mnie z miłości zbzikował,
a trzeci w przystani okręty miał dwa.
Choć mieli forsę, byli „pirsza klasa”,
nawet na co dzień czysto nosili się,
umieli fason trzymać zawsze wobec dam,
odpowiedziałam im: „Nie”.
Wtedy mogłam jeszcze lekko noska zadrzeć,
ludziom w oczy drwić.
Księżyc próżno wyjrzał spoza chmur,
smętnie drgał u brzegu jego łódki sznur —
guzik z tego musiał być.
I choć warto trochę poflirtować,
nie uległam, miałam serce złe.
Ach, tej nocy mogło stać się tyle,
a ja jednak powiedziałam: „Nie”.
Lecz przyszedł raz ktoś, kto nie prosił mnie o nic,
a było to w biały dzień,
rzucił w kąt swe ubranie i już nic nie wiedziałam,
i musiałam iść za nim jak cień.
Choć nie miał forsy, nie był „pirsza klasa”,
nawet w niedzielę brudno nosił się
i gdzieś głęboko należny damom fason miał,
nie powiedziałam mu: „Nie”.
Wtedy opuściłam główkę pokornie
i przestałam drwić.
Księżyc wyjrzał w pełni spoza chmur,
ktoś odwiązał zręcznie jego łódki sznur —
i nie mogło inaczej być.
Wtedy warto było się zapomnieć,
spuścić z tonu i powiedzieć: „Bierz mnie!”.
Bo ta noc tajemnic kryła tyle,
takiej nocy nikt nie mówi: „Nie”.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):