Tekst piosenki:
Wchodzi szef, się chłodzi szampan,
Ghetto champ, show me what you got now,
Flow so fresh, Ty taka ładna,
Wchodzi szef jak do siebie na kwadrat [x2]
Wchodzi szef jak Johnny Cash,
Każdy obcina mnie jak Twojej żony S,
Słyszę „łaku wszedł”, czarny Benz coupe,
Wazoo Ci na łeb
I o to chodzi, wiesz, mam prawdziwy sprzęt,
Inwestuję w własny label, by przejąć grę,
Ubieram czarny dres, ubieram złoty chain,
I suka sra pod siebie — mów mi Johnny Depp
Wrócił ghetto champ, spełniam sen,
Nie mamy o czym gadać, jak kurwa gadasz z psem,
Pochodzę z S do M — tutaj stawiam house,
Ekipa wpada — bounce, frajer wpada w szał
Wchodzi szef, się chłodzi szampan,
Ghetto champ, show me what you got now,
Flow so fresh, Ty taka ładna,
Wchodzi szef jak do siebie na kwadrat [x2]
Od dekady robią sobie ze mną foty,
Harowałem tyle, że dziś nic nie mam do roboty,
Jak mam premierę reszta sceny ma kłopoty,
Moje punche tak siadają, że Twój ziomek spada z sofy
Uzbroiłem się w cierpliwość, biznes się kręci, jak na bani b-boy,
Długo miałem przejebane — los oprawiał jak Chalidow,
Znów się suki kleją jak Haribo, ej,
To jest mój kawałek ciasta, liczyli, że ucieknę kanałem z miasta
Dudni bass, aż na stole tańczy szklanka,
Zawsze byłem napastnikiem, ale mam kumpli na bramkach,
Ej, dosyć mam smutnych życiówek,
Pierwszy singiel benger — łeb wciska w zagłówek
Wszystkie strzały celne,
Beng, beng i mover,
Nie wiesz, jak to robię,
To zapraszam na Starówę
Wchodzi szef, się chłodzi szampan,
Ghetto champ, show me what you got now,
Flow so fresh, Ty taka ładna,
Wchodzi szef jak do siebie na kwadrat [x2]
Ej, ciągle w akcji jak Bruce Willis,
Nie ważne co mówią, ziomuś, ważne, by mówili,
Duże dupska jak w Brazylii,
Środek dżungli — ja bujam się bez goryli
Mam na plecach tarczę, ale jeszcze nie trafili,
Nieustannie walczę, nie podważysz moich skilli,
Znów sąsiedztwo huczy — kurwy gliny wydzwonili,
Wchodzi szef, ej, wspinam się na szczyt bez liny
Kilka ekip ostrzy kły, ale my liczymy hajs tu,
Chłopaki z sąsiedztwa jak Gooding Junior i Ice Cube,
Robię wjazd tu bez skrupułów, dam miastu czysty hardcore,
Tu koniecznie z latarką
Siemanko, wracam po moje sianko,
I uderzam do głowy tym pannom jak Moet Chandon,
Nie układam się dla zysku, nie siadam przy kieliszku,
Serio mam tyle suk, co oni w teledysku
Szczylu, nie pyskuj; dawno wyszedłem z imprezy,
Ale chyba nikt poza mną, więc nie martwią się dilerzy
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):