Tekst piosenki: Smarki Smark - Młoda foka
Mała, mała, mała...
PsychoSmarki, studio6zmysł, u know me
Jestem najchorszy, najchorszy
To luźne popołudnie, jest luźne, złudnie
Moja foka wróciła, i jest lekko na wkurwie
Czasem tak bywa, bywa drażliwa
Ale dzisiaj to nie wiem, zjadła grzyba chyba
Świruje tu kozaka, w stringach i kozakach
Ty wyluzuj pizdę szpaka, bo będzie draka
Bo wyciągnę pałę, i będzie kontratak
Ding-dong usłyszysz w głowie
Spytasz, "Kto tam?" - To ja twój jaskiniowiec
Bo brzmisz, jak zarzynanych świń kwartet
Twój miły głos, staje się niemiłym altem
Przysięgam kurwa - kiedyś kupię wiertarkę
Przystawię do czoła, będę śmiał się do księżyca, patrzył jak konasz
albo sram na wiertarkę, gdzie jest kosz na śmieci?
Czekaj, zaraz znajdę moje stare skarpety
Założę ci knebel, założę knebel
Myślę, że nasza relacja wejdzie na wyższy szczebel
Na wyższy level, crazy love forever
Wypłacz mi rzekę, nie wiem - Dunaj albo Niemen
Mała, mała, mała...
Ej, co się tak spinasz, nie masz co robić?!
Mała, mała, mała...
Daj mi spokój, bo ja się zaraz zepnę - a wtedy wybacz polecą głowy
Nie naciskaj mnie, bo stracisz głowę
A bez niej, nie będzie ci wcale lżej
Tu jest jak w dżungli
Można się nieźle wkurwić
I dać się ponieś furii x2
Młoda foka, fo fo fo foka
Wszystkiego nie załatwi, to że ciebie kocham
Miłość, kurwa - co ma miłość z tym wspólnego?!
Kiedy wkurwiasz mnie jak stąd do Zakopanego!
Miłość, ma coś z polskiego lotnictwa
Do katastrofy, starczy TS-11 Iskra
Starczy iskra, potem wita policja
Sąsiedzi zawsze wiedzą kogo przysłać, jebana ich mać
- To była dziwka, suka - nie wiem
jestem porządnym obywatelem panie oficerze
- Nie wiem co tu się stało, skąd mam siekierę?
Siekiera, siekiera - a ona leży i rąk niema
Nóg niema, nic niema - kurwa co jest cięte?
A raczej kurwa co jest obcięte?
- Skąd tyle krwi? Plama krwi na betonie
i czemu widelec ciągle tkwi w jej głowie?
- Nie wiem, chyba go zapomniałem wyjąć - sorry
czy przez to mój wyrok będzie bardzo surowy?
Jestem niezdrowy, jak widać chory, co by nie było - to moja linia obrony
Mała, mała, mała...
Ej, co się tak spinasz, nie masz co robić?!
Mała, mała, mała...
Daj mi spokój, bo ja się zaraz zepnę - a wtedy wybacz polecą głowy
Nie naciskaj mnie, bo stracisz głowę
A bez niej, nie będzie ci wcale lżej
Tu jest jak w dżungli
Można się nieźle wkurwić
I dać się ponieś furii x2
Foko, jesteś spoko, choć miewasz jazdy
Ale szczerze? To kto ich teraz niema? Każdy ma
To siedzi w nas, jak w palcu drzazgi
Każdy czasem świruje, jak w tańcu gwiazdy
Ponoć, w relacjach chodzi o to kto kogo ujarzmi
Ale kurwa, gdzie masz guzik pauzy?!
Przy piersiach? Na pupie? Koło nogi? Czy biodra?
Zrozum to foko, tak się rodzi patologia!
Mała, mała, mała...
Foko, nie bądź świnią foko
Nie bądź świnią foko x3
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu