Tee Grizzley - Robbery 8

[Part I]

[Wstęp]
(Helluva zrobił ten bit, kochanie)
(Unicus zrobił to znowu)

[Zwrotka 1]
Miałem dożywocie, Bóg mnie z tego wyciągnął, jakby, czemu ja? (Czemu?)
Koleś strzelał do domu, przeżyłem to, jakby, czemu ja? (Czemu?)
Dostawca chce mnie wzbogacić, nigdy go nie spotkałem, jakby, czemu ja? (Czemu?)
Kiedy o tym myślę, koleś, czemu nie ja? (Czemu nie?)
Zajmę się pielęgniarką, nie jest bezpiecznie w domu, załatwiła mi pokój (Jedźmy)
Nie boję się, ale ci kolesie wiedzą, gdzie mieszkam i wiem, jak się ruszać (Przysięgam)
W szpitalu, za szybko była na mnie, to mnie zdezorientowało (Co się dzieje?)
Próbuje mi rzucać jakieś cegły i ten koleś nawet mnie nie zna, to wydaje się trochę luźne (Trippin')
Powiedziałem jej, aby wyszła, więc jest pod prysznicem, siedzę tutaj i myślę (Co jest?)
Już się wkurzyłem, bo ta, która mnie wystawiła, nadal oddycha (Muszę ją dopaść)
Dzwonię do Willa i Johnny'ego, mówię chłopakom, "Przygotujcie się, musimy się spotkać" (Spotkajmy się)
Potem wyłącza się prysznic, czas poskładać te kawałki
Wychodzi w ręczniku, patrząc na mnie, gdy suszy włosy (Co tam?)
Ona mówi: "Kochanie, ta cipka jest cenna, oczekuję, że będzie traktowana z troską" (Aha)
Wyciągam Glocka, jej twarz zaszokowana, widzę strach (Nie ruszaj się)
"Nie biegaj, nie krzycz ani nic z tych rzeczy albo tu umierasz" (Słyszysz mnie?)
Skinęła głową i się zgodziła, "Mam kilka pytań, ale posłuchaj" (Zobacz)
"Jeśli kłamiesz, zobaczę to, ale jeśli mówisz prawdę, możesz odejść" (Słyszysz mnie?)
"Czemu byłaś na mnie tak w szpitalu?" (Dlaczego?) "Znamy się czy coś?"
"I czemu dostawca chce mi rzucać jakieś roboty?" (Dlaczego?) "Jestem jego dawno zaginionym bratem czy coś?
I czemu ciągle próbujesz rzucać mi cipkę? Wydaje się, jakbyście wy dwoje się pieprzyli"
Ona mówi: "Słuchaj, nie zamierzam krzyczeć ani biegać, obiecuję być szczera
To były te dwa chłopaki, Tez i Tone" (Okay, słucham)
"Dawałam im pigułki, mając nadzieję, że zaoszczędzimy wystarczająco, by się wyrwać
Sprawy poszły na lewo, ale historia jest długa, nie zrobiłam tym kolesiom nic złego
Spotkałam Dee, powiedział, że się mną zaopiekuje, ale nie jeśli jestem sama
To tutaj wchodzisz ty, kiedy wszedłeś do szpitala, miałam wizję
Ale ty też jesz, oboje to załatwimy, więc oboje wygramy
Słyszałam o tobie na ulicach, wiem, co robisz" (Uh-huh)
"Kilka lat temu zobaczyłam twoją twarz w wiadomościach za odzyskanie tego czasu, więc wiedziałam, że to ty"
Nie mogę kłamać, to ma sens, więc opuszczam swoją obronę (Okay)
Ale po tym, co właśnie przeszedłem, nadal nie mogę ufać tym dziwkom (Nie mogę)
"Nie mogę cię posuwać, bo nie chcę, żeby chłopak był w swoich uczuciach" (To jest veto)
"Mamy robotę do zrobienia, idź odpocząć, zadzwonię do ciebie za chwilę" (Zadzwonię do ciebie)
Daję jej uścisk, zanim odeszła, jest wstrząśnięta, nadal nieśmiała (Chodź tu)
Jeśli mnie zna, wie, że strzelę do tej dziwki, dopóki się nie zatrzyma (Boom)

[Część II]

[Zwrotka 2]
Dee dotrzymał słowa, rzucił mi te cegły, lubię go (Mój ziom)
Jazda z nimi jest przerażająca, to pięćdziesiąt, nie jedna czy dwie (Bądź ostrożny)
Policja mnie z tym złapie, to koniec, załatwią mi buciory
Ale przestrzegaj przepisów drogowych i nie mogą cię zatrzymać, jeśli by chcieli
Dzwonię do Willa i Johnny'ego, mówię im, żeby uderzyli do pułapki, spotkają mnie tam (Podjeżdżaj)
Mówię im: "Upewnijcie się, że wszyscy kolesie, z którymi się trzymamy, są tam"
Potem dzwonię do pielęgniarki, mówię jej: "Wstań teraz i spotkaj się ze mną tam"
Powinniście zobaczyć ich twarze, kiedy przyniosłem tam pięćdziesiąt kluczy (Cholera)
"Słuchajcie, prowadzimy solidną operację z żelazną pięścią
Nie obchodzi mnie, czy kolesie mają chorych mamusiek, bądźcie tu na swojej zmianie
Nie poruszamy się luźno, nie poślizgniemy się, będziemy na naszej robocie
Teraz jest lipiec, ziomek, do świąt będziemy wszyscy bogaci" (Słyszycie mnie?)
Jeden koleś wyskakuje, mówi: "Hej, starszy bracie, stoję na swoim" (Okay)
"Ale całe to mocherskie gówno jest martwe, nie chcę tego słyszeć" (Co?)
Mówię: "Cieszę się, że się odezwałeś, wszyscy zwróćcie uwagę
Niech to będzie lekcją, Johnny, zabierz go na tyły i zabij go" (Idź, zabij go)
Słyszałem: "Nie, to mój kuzyn," "Will, zabierz go z nim" (Zabierz i jego)
"Jeśli nie mamy porządku w tym miejscu, zanim zaczniemy, to skończone" (Frrt)
Widzę, jak kolesie podskakują, kiedy bracia i oni wystrzeliwują (Cholera)
Teraz każdy tu jest na szpilkach, lubię to uczucie (Lubię to)
"Ayy, Bri, potrzebujemy domów na twoje nazwisko" (Trzy z nich)
"Trzy z nich, jeden na pieniądze, jeden na koks
Ostatni na wypadek, gdybyśmy musieli coś przenieść
Johnny, weź kilka łopat, niech zakopią psa i jego w ziemi" (Zakop ich)
Mijają tygodnie, imię dźwięczy na ulicach (Jesteśmy na tym)
Nie rozbijamy paczki, dostają to za tanio (Przyjedź)
Mamy najlepszy towar, muszę się spotkać z Dee
Te pięćdziesiąt cegieł zniknęło, potrzebuję przynajmniej setki więcej (Potrzebuję)
Jadę z Bri, jedziemy odebrać tę przesyłkę
Ona mówi: "Musimy zmienić dom, jest za dużo ruchu" (Za dużo)
Mówi: "Pracownik ciągle przychodzi z krótkim nazwiskiem, nazywa się Magic" (Kto?)
Mówię: "Dobra, zakładamy, że jedziemy do niego, zobaczymy, co się dzieje" (Idź zobaczyć)
Podjeżdżamy na miejsce, wchodzę, mówiąc: "Co słychać?" (Co jest z kolesiami?)
"Nie mogą liczyć czy coś w tym miejscu? Jaki problem?" (Co się dzieje?)
Wygląda głupio, jakby to było tylko kilka tysięcy (Hę?)
Wyciągam broń, jakby, "Koleś, nie obchodzi mnie, czy to byłby dolar" (Koleś)
On mówi: "Słuchaj mnie, brat i oni tu nie będą pracować za darmo
Zabrałem to z torby, powinienem im zapłacić osobiście
Młody koleś nazywa się Turk, był na miejscu, mówię: "Turk, teraz jesteś za to odpowiedzialny", mówi: "Dla mnie to działa" (Na pewno)
"Ayy, Magic, nie dotykasz więcej pieniędzy" (Żadnych)
"Raportuj do Turka, skoro ciągle jesteś cholernym idiotą
Jeśli skrócę dostawcę, kogo myślisz, że będzie patrzył śmiesznie?" (Dziwko, dziwko)
"Byłem miły, koleś, następnym razem, będzie krwawo" (Idź, do cholery)
Później mamy się z Dee, liczy pieniądze
Mówi: "Zaufałem tobie, koleś, nie spieprzyłeś tego?" (Uh-huh)
"Kontynuuj to, zabiorę cię ze mną do Kolumbii
Żeby zdobyć tysiąc z nich, ale na razie, oto ten podwójny" (Jedźmy)
Potem mówi, że musi pogadać ze mną na tyłach (Co jest?)
Kazał Bri załadować samochód, potem czekać na zewnątrz
Mówi: "Chcesz drinka?" Mówię: "Nie, co cię gnębi?"
Wziął łyk tequili, potem wyciągnął swojego .9 (Co robisz?)
Mówi: "Koleś, nie mogę kłamać, zabijasz to" (Okay)
"Jesteście tam, przenosicie prawdziwą wagę i zabijacie" (Na pewno)
"Po prostu mam nadzieję, że wiesz, jak duże to naprawdę może się stać" (Porozmawiaj ze mną)
"Ale zanim do tego dojdziemy, muszę wyjaśnić kilka rzeczy" (Co jest, koleś?)
"Ty i pielęgniarka spędzacie dużo czasu razem" (Robimy)
"Mam na myśli, że rozumiem, jesteś mięśniem, ona dobrze liczy" (Uh-huh)
"To nie moja żona, ale to moja dziwka, nie mogę kłamać, kocham ją" (Mężczyzna)
"Więc słuchaj, nie możesz jej pieprzyć, nie dotykasz jej" (Co?)
Mówię: "Dee, szanuję cię z najwyższą uwagą" (Jesteś moim psem)
"Jeśli chodzi o starszych kolesi, jesteś jedynym, który jest blisko
Twoje małe ostrzeżenie o swojej suce, słuchaj, zrozumiałem
Ale jestem daleko od bycia frajerem, koleś, uważaj, słyszysz mnie?" (Chill)
"Mogłeś po prostu powiedzieć, 'Ona jest moja, mamy coś prawdziwego'" (Znasz?)
"Ale wszystkie 'nie możesz' rzeczy, nie jestem jednym z nich" (Dalej)
"Prawdziwi handlarze, prawdziwi zabójcy, koleś, pochodzę od nich" (Wiesz to)
"Więc to poziom szacunku, kiedy rozmawiamy jako mężczyźni" (Dalej)
Uściskujemy się, idę do samochodu
Dostaję telefon od Johnny'ego, kiedy załaduję ostatnią cegłę (Co jest?)
Mówię: "Jestem w drodze do ciebie," mówi: "Ile mamy?"
Mówię: "Mam sto par butów," on mówi: "Cholera" (Koleś, jesteśmy na tym)
Wskakuję z Bri, kierujemy się do pułapki
M mówi: "Kiedy mnie poczęstujesz tym jak przekąską?" (Musisz się uspokoić)
Gdybym nie miał miłości do Dee, biłbym ją od tyłu
Po prostu odpowiedziałem: "Nawet nie jestem na to, kochanie, jedź" (Musisz się uspokoić)
W końcu docieramy, czuje się dobrze, widząc, jak moi kolesie handlują (Moi kolesie na tym)
I nie robią tego za darmo, ci kolesie coś dostają (Ci kolesie jedzą)
Will i Johnny mówią: "Bracie, mamy problemy"
"Inni handlarze w okolicy mówią, że kradniemy im interesy" (Jak?)
Mówię: "Mamy to gówno tak nisko, jak oni z nami konkurują?" (Kolesie szaleją)
"Oni mogą równie dobrze dostać to od nas, mogą z nami jeść" (Ci kolesie szaleją)
"Dobra, cholera, zakład, bracie, umów się z nimi na spotkanie
Powiedz im, żeby przynieśli swoich ludzi, kiedy tam dotrą, zostaw ich kolesi" (Fah, fah)

[Część III]

[Zwrotka 3]
Bri mówi: "Idę gotować, chcesz talerz?" (Cholera, tak)
Mówi, że robi swoje słynne pieczone ziemniaki i stek (Okay)
Mówię: "Cholera, tak, wejdę około ósmej"
Mówi: "Zakład, ale, koleś, to gówno zniknie, jeśli przyjdziesz za późno" (Okay)
Zanosimy towar do domu, czas do pracy (Pracuj)
Dzielimy je na połowy, zamieniamy te połowy na ptaki (Pracuj)
Magic jest w swoich uczuciach, odkąd dałem pułapkę Turkowi (Pieprzyć go)
Młody człowiek na tym, chce tego gówna, nie przegapi służby (Mój młodzieniec)
Pytam go: "Myślisz, że Magic będzie problemem?"
On mówi: "Nie, ale jeśli się na to zdecyduje, mam go"
Mówię: "Zrobiłbyś to po tym, jak długo się znacie?"
On mówi: "Są zasady w tym gównie, to ty dałeś mi moją pracę" (Mów mniej)
Wychodzę z pułapki, kieruję się do Bri (Jestem na drodze)
Od najdłuższego czasu próbowała położyć na mnie to mokre gówno
Myślę o tej rozmowie z Dee
Nawet na to z nią nie jestem, po prostu idę tam zjeść
Zameldować się i zasnąć (Bez nakrycia)
Podjeżdżam, ona przy drzwiach w seksownym stroju (Cholera)
Uh, tyłek chybocze, gdy chodzi, jest na jakiejś niechlujnej rzeczy (Cholera)
Złapała mnie na patrzeniu, mówi: "Chwyć to, jesteś strachliwy" (Cholera)
Uh, robię się wygodny, jedzenie pachnie niebiańsko
Teraz robi mi mój talerz, Dee dzwoni do mnie
Piszę mu, "Oddzwonię do ciebie zaraz," ciągle dzwoni
Odbieram, mówię: "Bracie, co tam?" On mówi: "Człowieku
Zostaw wszystko, szybko do mojego domu, ile możesz" (Już lecę)
Wskakuję, rzucam swoje rzeczy jak, "Bri, muszę lecieć"
Ona wygląda wkurzona, nie obchodzi mnie, ruszam do samochodu
Cicho jestem chory, że nie dostałem mojego pieprzonego talerza
Pieprzyć jakieś dobre wieści, cokolwiek on mówi, niech będzie świetne
Wjeżdżam na podjazd, przechodzę przez boczne drzwi
Mordercze wibracje w powietrzu, ale mam blisko mój żelazny
Słyszę głos, który jakby rozpoznaję, płaczą jednak
Wchodzimy do tylnego pokoju, ma zasłonę na oczach
Najpierw serce mi opada (Najpierw serce mi opada), potem szczęka mi opada (Potem szczęka mi opada)
Zdejmują jej zasłonę z oczu, wiem, że serce jej stanęło (Ta suko)
Koleś, jestem tak wściekły, że mógłbym płakać
Nie mogę nawet uformować słów, to mnie zaskoczyło (Co do cholery?)
Mówi, że mnie kocha, przeprasza, że to zrobiła
Myślała, słuchała kolesi (Suko, zamknij się)
Myśl, która przechodzi mi przez głowę, jest tak brutalna
Pieprzyć, kto pociągnął za spust, mamy węża sukę, która ich wysłała (Ayy, mamy tę sukę)
Powiedziałem, "Shila, nigdy ci tego nie wybaczę
I za chwilę, życzyłabyś sobie, abyś nie żyła" (Po prostu patrz, daj mi sekundę)
Powiedziałem Dee, że potrzebuję palnika i nożyczek
Potem dzwoni Johnny jak: "Brodie, szybko przyjdź tutaj, właśnie ją zabili" (Zabili kogo?)
"Zabili kogo?" On się rozłącza, ja jak: "Cholera"
Zakładam z powrotem zasłonę na oczy Shili, zaklejam jej usta (Chodź)
"Ayy, Dee, to, co zrobiłeś, było bezcenne," on jak: "Jestem na to"
Mamy długą drogę do przejścia, jedno ciało, to nie jest gówno"
Wkładam ją do bagażnika, potem kieruję się do pułapki
Johnny nie odbiera, próbuję oddzwonić
Will też nie odbiera, ci kolesie są wypaleni (Ci kolesie szaleją)
Co się dzieje? Kto do cholery umarł? (Co do cholery?)
Dochodzi do domu, ona jest w bagażniku, więc parkuję z tyłu
W ten sposób, jeśli zacznie kopać, nie usłyszą jej tyłka
Wchodzę, pułapka jest pusta, gdzie są ci kolesie?
Potem czuję coś na głowie, to musi być pasek (Woah)
Podnoszę ręce, jakby: "Masz to
Jest tam na dole milion, nie strzelaj i możesz to mieć" (Możesz mieć to gówno)
Niech się ruszy na dół, a zginie, tam są te pistolety
On jak: "Obróć się," odwracam się i jestem jak: "Magik?"