Tekst piosenki:
Nienawidzą nas, nas, nas, nie
Nienawidzą nas, nas, nas, nie
Nienawidzeni ludzie, nienawidzonych miast
Nienawidzonych ludów, nienawidzonych nas
Nienawidzą nas, nas, nas, nie
Nienawidzą nas, nas, nas
Nienawidzeni ludzie, nienawidzonych miast
Nienawidzonych ludów, nienawidzonych nas
Mało co, komu wierzę, to nie gówno
Do tego musiało dojść i nie późno
Tylko tak możesz zostać wybawionym, ale jedna mała rzecz
Musisz być znienawidzonym
I nie tak jak se myślisz, do piony
Rozejrzyj się wokoło, za tobą są rejony
Nigdy nie ma tak, żeby było kiepsko
Chociaż nie raz tak się mówi, nie dasz dupy
Wiesz to pójdzie kwas tych mas znienawidzonych
Szarość i nienawiść, a w sercu masz kolory
Na pewno jesteś z nich dumny, a wiara, motywacja buduje kolumny
Wszystko jest (?), dopóki nie padnie trup
Żyj dobrze, bądź wielki aż po swój grób
Nienawidzeni ludzie…
Trzecia płyta Tewu, syczy nienawiści gniewu
Zimna wojna trwa, rap z ulicy, rap studenta
Depczą mi po piętach ludzie jak zwierzęta
Kobiety nienawidzą, bo się zmienić muszę przecież
Nienawidzą psy jak na stadion sobie jeżdżę
Nienawidzi człowiek, człowieka mu bliskiego
Wiedzą, że nagramy swoją płytę (?)
Kojarzysz mnie z ulicy, której strach nadało zło
Nie lubisz mnie, bo byłem nikim, byłem chudy
Mają do nas niechęć, bo wąchamy śląskie brudy
Ślązak, Hanys, (?) tak nie widzi zapału pracy
Dają z siebie wszystko, czemu wy jesteście tacy
Pycha, zazdrość, duma i agresja zawsze chuj
Nienawidzisz siebie, to nie (?) przeżył gnój
Nienawidzeni ludzie…
Co za tłok, wchodź do środka, plecak, wzrok
Połowa nienawidzi, kocha, druga (?)
Mijam drogi kręte, w drodze dalej będę
Pogodzone, przywyknięte, te mordy nigdy nie były święte
(?)
Taki los, fakty, jakiś (?) kapnie
Wywołujemy presję, szare eminencje
TuWandale pierdolą komercję w tej gierce, ale
Wkładają serce, wypruwają (?)
Parówy pełnia zalet, trzyma się to kupy doskonale
Ale kocioł walę, jednak (?)
Zastanawiam się, czy to jest talent
Wiadomo chachment ten jest TeWu
(…)
Rzekomo widzę jeden wielki przekręt, odbić nie mogę
Gdy w ślepą ulicę idzie ten trep
Krzyż na drogę, bicie TW
Nienawidzeni ludzie…
Problem?
Co, widzisz ciężkie bity, słyszysz oryginalne rapy
Ciężko ci powtórzyć głębie, w przekaz się zanurzyć
To jest siła, której nie dasz rady ruszyć, tej postawy zburzyć
Której masz, bo wciąż w gównie trwasz
Martwią cię nasze honory, przez ciebie zdobyte zasługi
Fałszywe liściki, sztuczne nabijane, marne hity
Wsadź se do swej rozjebanej męskiej pity
Dla promocji wywołujesz zgrzyty, kiedy biednym ludziom wciskasz kity
Powróć do gonery, lekcje rap kultury bier
Hery nienawidzi TeWu, ty, ty masz prawo
Lecz nienawidzisz nawet kulawo, bijesz tylko sobie brawo
Śmieje ci się w ryj (?)zazdrości gnij
Każdy ruch cię gryzie, wiem że tego słuchasz
Epidemia dwupunktowa, miejska zmora takich chowa do wora
Zapamiętaj za plecami wściekłym takim,
Które z wysokości widzą każde niepokojące znaki
Nienawidzeni ludzie…
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):