The Pharcyde - Passing Me By

Jak byłem młodszy bujałem się z wielkim fryzem
Gdy chodziłem do szkoły nosiłem lunch w plecaku
Wraz z jabłkiem dla nauczycielki wiedząc, że dostanę za to buziaka
Zawsze wariowałem gdy kończyły się lekcje
Lecz gdy były zajęcia zawsze miałem jakieś pytanie
Podnosiłem dłoń by podeszła i pochyliła się nad moją ławką
I pomogła mi z problemem, tego nigdy nie było za wiele
Taka sztuczka, by powąchać jej perfumy i poczuć jej dotyk
Ah, jak bardzo bym chciał przytrzymać jej dłoń i ją uścisnąć
Była zamężna, jej facet był bandytą
Nazywał się Lee i jeździł Nissanem Z
Odbierał ją ze szkoły dokładnie o 3 popołudniu
Byłem w jej oku, fakt, że namalowałem graffiti na autobusie
Najpierw napisałem jej imię i dorysowałem plus
Na koniec swoje imię, jak w zwierciadle
Widziałem ją wczoraj lecz wciąż musiałem pozwolić jej po prostu przeminąć

Ona wciąż mnie omija...

Gdy śnię o baśniach, myślę o mnie i o Shelly
Widzisz, ona jest w moim typie i nie znoszę jak bracia mówią mi
Że powinienem przestać ją wyrywać i szukać czegoś lepszego
Uśmiech jaki ona mi pokazuje przywraca mi nadzieję
Nie uciekłem się do czegoś więcej niż pytania czy mógłbym z nią być
Ja po prostu wysłuchuję i liczę na to, że ona łapie moją wiadomość
Strzelałem do jej serca, trzymam palec na spuście
Mogła być moją laską a ja mógłbym być jej (czarnuchem)
Lecz wszystko co mogłem zrobić to gapienie się
Dawniej jako dziecko grywaliśmy w "Prawdę czy wyznanie?"
Dziś jest już bardziej wyrafinowana, wysoko wykształcona
Wcale nie przeceniona. Chyba potrzebuję modlitwy
By móc wskoczyć w jej but, pewnie są suche
Myślę, że gdy puszcza oczko to tylko by je puścić
Mimo, że szalenie brnie do przodu, spróbuję zatrzymać jej krok
Bo nie chcę już więcej tego jak mnie omija
To już czas bym wyraził swoją opinię, że już nawet nie udaję, że ze mną nie jest
Napięty jak kurczak, gonię własny ogon jak piesek
Ona była czymś w rodzaju gwiazdy, a ja myślałem, że byłem jej fanem
Koleś, wyglądała naprawdę ładnie, jednak miała faceta
Był dupkiem, gamoniem
Powiedziała mi, że wkrótce moje ptaszki wylecą z klatki
Była kukurydziana jak płatki, a ja urodziłem się nie rozumiejąc tego
Pozwalając jej mnie ominąć, musiałem udowodnić że jestem lepszym mężczyzną

Ona wciąż mnie omija...

Znowu tędy idzie, najświetniejsza z Etiopek
I teraz świat wokół mnie jakby poruszał się w zwolnionym tempie
Dzieje się tak kiedykolwiek przechodzi - dlaczego moje oczko w głowie nie dostrzega mnie
Lekceważy moje uczucia nie zależnie od tego jak bardzo się staram
Czekajcie. Nie, tak naprawdę nie staram się o moją małą księżniczkę z taką uporczywością
Byłem tak niewidoczny, że była nieświadoma mojego istnienia
Pragnąłem jej na dystans, podziwiałem ją po cichu
Wysłałem jej list by ją zdobyć i leciał tak:
"Skarbie, skarbie, skarbie nie znasz mnie lecz ja znam cię bardzo dobrze
Pozwól mi opowiedzieć ci o moich uczuciach jakie do ciebie chowam"
Gdy się staram lub robię jakieś podejście:
Cholera, żałuję że byłem takim mięczakiem!
Bo później dałbym ci znać jak bardzo cię kocham
A jeśli byłem twoim facetem to byłbym prawdziwy
Jedyne kłamstwo jakie bym popełnił to, że śpię z tobą
Na koniec podpisałem list: "Jedyny, który Cię tak szczerze kochał PS "Kochaj Mnie Czule"
List powrócił po trzech dniach: „Zwrócony Nadawcy‘’
Cholera

Ona wciąż mnie omija...