Tekst piosenki:
Ciągle ktoś woła, gdziekolwiek nie pójdę
No to zawsze słyszę "ej chodź z nami offline"
Nie chcę tak dalej i żeby się odciąć
Co wieczór wypijam se pół kraty browca
O, to mnie męczy
Świat szary, nie widzę barw tęczy
Chociaż z drugiej strony to nie chce ich widzieć
Bo nie toleruję tej tęczy
Ktoś wciska kit, sam nie wiem czemu
Palę weed, chce więcej tlenu
Ale tym się nie zajmuje
Bo mi dym władze przejmuje
Wraca spokój ducha, nikogo nie słucham
I mogę na nowo otworzyć swe oczy
Bo wziąłem bucha, nikt nie drze do ucha się
I życie znowu swym tempem się toczy
Modelka ratuje lasy, my ratujemy rapy
Chociaż kręte trasy, mamy w rękach kompasy
A w rękach [?] asy, wsiadamy w pierwsze klasy
Mamy tyle kasy, że robią się zakwasy
Dręczą mnie myśli, o siebie się boje
Ściąłem się na łyso by odciążyć głowę
I pójdę na siłkę, jak tylko se pojem
Przez to jest ciężko, tu za stopniem stopień
Czapka wpierdolka, jestem cowboyem
Pęta mnie liną i wszystko moje
Jazda z kurwami, jazda z tym gnojem
W każdą sobotę, znów myślę o tobie
Pełnia księżyca, wyje jak pojeb
Twój dotyk sprawia, że się nie boje
Ale to było, już się nie dowiem
Która godzina, gdy [?]
Czas liczę w szlugach, mgła się unosi
Gdy lecę w chate, typ rzuca kości
Trawa jest mokra, za czasem pościg
By zdążyć zwinąć, rzuciłem te kości
Modelka ratuje lasy, my ratujemy rapy
Chociaż kręte trasy, mamy w rękach kompasy
A w rękach [?] asy, wsiadamy w pierwsze klasy
Mamy tyle kasy, że robią się zakwasy
Przeglądam wasze fotki
Przeglądam setki kopii
Snuję się zombie
Myślisz, że to przez stopki
Muszę złapać prądy
Muszę złapać prądy
Już nie odwracam głowy
Niekiedy za plecami głosy
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):