Tekst piosenki:
Jestem z łaski nieba dziad taki, jak trzeba,
przedwojenny dyplom w teczce mam.
Dziś o pchłach balladę zaśpiewa wam dziadek,
niech posłucha, kto ochotę ma.
Pod moją pierzynką banda grasowała
nieuchwytna już od wielu lat,
każda pchła dorodna, każda wiecznie głodna,
tak mnie gryzły, ażem z łóżka spadł.
Jeszcze za Sanacji byłem na policji,
skargę wniosłem na ten owad zły.
Pan komendant blady rzekł mi: "Nie da rady!
Pod ochroną w naszym kraju pchły!"
Przyszli partyzanci, co Hitlera bili,
ja na swoje pchły im skarżę się,
oni pod pierzynkę wsadzili "maszynkę"
i oddali długie serie dwie.
A gdy Pierwsza Armia z wojny powracała,
rzekli: dziadku, pomożemy ci!
Zahuczały działa, ściana wyleciała,
znikło łóżko - pozostały pchły.
Gdy lat kopę miałem, babkę pokochałem,
pokochałem ją ze wszystkich sił:
kobita morowa, rumiana i zdrowa,
w sam raz dla mnie i na moje pchły.
A gdy moja miła spać się położyła,
ledwie ją ogarnął nocny śpik,
ukąszona srogo, zawierzgała nogą...
Oj, ludkowie, cóż to był za krzyk!!!
Wreszcie się zerwała i pchły wyłapała,
wielce się opłacił nam jej trud!
Dziś śpimy spokojnie, bardzo bogobojnie
i nie zginie nasz dziadowski ród.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):