Vocaloid - 1925

Niewinne wnioski,
Ekstremalne napięcie.
To jest lepsze, jest jeszcze lepsze niż myślałam.
Powtarzane pytania,
Niepotrzebne rozwiązania.

Nie, nie, nie można mnie związać
Przełączam z 'Naprzód' na 'Sama'
Pod złudzeniem niechęci

Oni sprzedają wszystko na tym świecie
Innymi słowy,
Wszystko jest wyceniane i sprzedawane,
Właściciele nie potrafią szanować i honorować.

Nieznacznie,
Ukazałam prawdziwą mnie
Chytrą, chytrą
To nie jest urocze.
Więc, co ty na to:
Prawdziwa ja,
To śmierdzi, to śmierdzi,
Tak haniebnie.

Poszukując różnic między podobną parą,
Tutaj, tam, tam i gdzie?
Jak odrzucając niegustowny pistolet,
Oni nieustannie poszukują następnego romansu.
Blokujące kawałki puzzli mogą,
Pasować z większą ilością puzzli niż na to wygląda.

W ciężkim deszczu,
Odrzucając kotwicę przez, którą mogę się zatrzymać.
Życie jest rejsem,
Nazwanym 'Żal'.

Jeśli będę wspominać przeszkody:
Umysł, cnota, prawo.
Nawet jeśli jest tu wielka ściana,
Po prostu okrąż ją.
'Dzień dobry.'

Jeżeli pytasz mnie cóż to jest 'miłość',
Powiem, że to coś co dajesz lub tracisz.
To tylko trudny do roztrzaskania kamień,
Dlatego nie chcę diamentu.