Watsky - Lovely Thing Suite: Conversations

[Zwrotka 1]
Jasno pamiętam
Moje łzy opadające na szary dywan u szczytu schodów
Pop zasypuje mnie najlepszymi domysłami
Gdy zdradzam palącą mnie kwestię i wszystko co mnie trapi
To zmienia mnie w wilgotny burdel
To prawdopodobnie nic
Rozumiem, jestem świadomy
Wiem, że to pewnie głupie bać się
Lecz te dni nam ulatują i wydaja się, że nikogo to nie obchodzi
To jakbyśmy biegli do ściany, udawając ,że jej tam nie ma
Co się stanie jeśli w nią uderzymy?
Czy rozbijemy się na milion kawałków
Albo wrócimy na ziemie jako żaba rycząca i będziemy rechotać
Co to jest? Co to jest?
Masz odpowiedź, więc udziel jej, udziel jej
Nie kłam, co się stanie kiedy umrzemy?
Tata mówi, Grzesiu, zgaduję z tego co mi powiedziano
Pewnie myśli 'Jak wychować tego pieprzonego dziewięcioletniego chłopaka emo?'
Odkąd nie jetem za bardzo religijny, wydaje mi się to bzdurą
Rzucam parą kostek
Chociaż myśl o raju jest bardzo przyjemna
W sercu wiem, nie wierzę w magię
Więc myślę może śmierć jest jak niezmienny obraz w telewizorze
Lub powrót do stanu przed twoim narodzeniem
Pochłonięty wgłąb ziemi
Im mniej zostało godzin, tym więcej są warte
Przyznaję, że ciężko o tym myśleć
Sądzę ,że wszyscy mają trochę wątpliwości
Nie możesz się przed tym ukryć gdybyś nawet krzyczał
Nie ma duszy na ziemi, która by się wymsknęła
I powiedział mi, że wie iż jest ciężko to przyjąć, lecz synu, na to za wcześnie
Widzę, że się spieszysz, ale nie martw się bo

[Refren]
To nie na długi, długi czas
To nie na długi, długi czas
To nie na długi, długi czas
To nie na długi, długi, długi, długi czas

[Zwrotka 2]
Życie szybko płynie
Zrobiłem błąd i mrugnąłem - dwadzieścia lat minęło
Teraz siedzę w salonie w Brooklynie z ojcem
Nie kłopoczemy się organizacją Bożego Narodzenia już więcej
To był pierwszy raz gdy odbyliśmy tą rozmowę
Mówi 'ciężko jest to przyjąć
Wiem, że nie jesteśmy tacy starzy
Lecz osiągnęliśmy wiek, w którym powinniśmy omówić porządek rzeczy
Możemy podjąć kilka dróg
Możemy sprzedać dom
Nie będziemy pracować wiecznie, ewentualnie gdyby kasa się skończyła Jest takie miejsce, skąd moglibyśmy wziąć pożyczkę, by nas zabezpieczyła
Ale utrudniłaby mi zostawienie trochę kasy dla ciebie i twojego brata'
Przestań - nie widzisz?
Każdy posiłek za który zapłaciłeś za mnie
Cała ta siła by podążać za marzeniem
Cały ten przywilej by łaknąć bogactwa
Lecz jasne jest dla mnie, że kluczowym faktem jest iż łatwo traktować pieniądze jakby były czymś bzdetnym
Nigdy ci ich nie brakowało
I największy honor, którego bym dostąpił to zarobienie kasy i przekazanie go rodzicom jako
Ułamek całego szczęścia, które mi dali
I nigdy nie zmuszę cię do życia gdzieś gdzie nie masz celu być
Wiek jest tylko daną
Malujemy naszą historię od A do Z, potem wynurzymy
Ś.P. wyrwiemy, wydrzemy strony naszych ksiąg
Rozsadzamy scenę i siadamy na krześle
Robimy wolne miejsce
Słynna czy nie, znikamy z tej historii
Każdego dnia, gdy nowa noc zapada
Jadę wokół słońca na tej wielkiej, błękitnej kuli
Dojechałem dalej niż ten dzieciak co go zwą Paul
I zbliżam się coraz bliżej do wielkiej, ceglanej ściany
Lecz skoro już jestem kilka cali od tej przeszkody
Mogę przesunąć palcami po wszystkich cegłach i zaprawie i sensie
To nie takie zimne i tępe
I chociaż jestem zasmucony wiedziałem,że nie jestem nieśmiertelny
Nie zamienię głowy w kamień, lecz przejdę przez ten portal
Urodziłeś się by wrócić do domu, wszyscy urodziliśmy się by być mięsem armatnim
Wszystko umiera oprócz hot dogów Papaya King sprzedawanych na 86 ulicy
Tata wręcza mi chusteczkę, mówiąc, że nic się nie zmieniło od lat pięćdziesiątych
Nie zawsze kochał to miasto, lecz do cholery za mną będzie tęsknił
Jak możesz tęsknić za czymś, po tym jak odejdziesz, zgadzam się z tym, że to smutne, lecz proszę
Lecz nie trwaj w tym Tato, bo -

[Refren]
To nie na długi, długi czas
To nie na długi, długi czas
To nie na długi, długi czas
To nie na długi, długi, długi, długi czas