Tekst piosenki:
Co roku w czas wakacji
maleje ziemska kula
i ze swej emigracji
odwiedza nas Urszula.
Urszula ma swoje lata,
gadane, że Boże daj,
mieszka na końcu świata,
mówi o Polsce: „Ten kraj…
Ten kraj nie może wyjść z czarnej dziury –
mówi Urszula skrzywiona –
lewica taka ponura,
prawica taka skłócona.
Wciąż Polak myśli, że darmo dostanie,
nim za robotę się chwyci,
po wierzchu wszyscy – dobrzy chrześcijanie,
a w środku – antysemici.
Nie jestem harfą eolską,
co pięknie chwali króla,
niestety, Polska wciąż nie jest Polską” –
mówi kuzynka Urszula.
Aż kiedy nad Tatrami
z turni spadała gwiazda,
Urszulę pod reglami
napotkał śwarny gazda.
Terkot Urszuli zamilkł,
a potem do północy
niósł się śpiew gazdy: „Pani,
kusące mocie ocy!”.
„Pani, kusące mocie… syćko?”
Późnym wieczorem, w dobie kolacji
Urszula tak nam zeznaje:
„No więc nie miałam racji –
ten kraj jest pięknym krajem!
Ten kraj cudowne ma perspektywy!
Ech, przyjaciele młodzi,
przyjdzie kłopotów koniec szczęśliwy,
prawica się pogodzi!”.
A gazda myślał, Urszuli głowę
gładząc jak harfę eolską:
„Ile to trzeba się nagazdować,
by Polska była Polską…”.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):