Young Buck - 3 Kings

[Zwrota 1- Young Buck ]
Siedzę w Porsche, sam
Czuję się jak obrzydliwie bogaty narkotykowy przemytnik
Obczajam czy nikt nie wcisnął mi jakiegoś gówna, jestem w drodze na autostradzie między państwowej
Zadbam o to by moja mama miała jedzenie na tym talerzu
Żaden z Ciebie boss, jeśli nigdy nie poniosłeś porażki.
Niektóre ptaki nigdy już nie wylądują, przynajmniej ja nie dałem się złapać
Nawet nie używamy wagi do zważenia towaru czarnuchu, przełamujemy go na pół
Cokolwiek należy do Ciebie, to biorę to i już jest moje
Poświęciliśmy życie Big Paul'a, ale nie ma mowy teraz o postoju
Bo on próbował z tym skończyć,, to było wtedy gdy federalni przyszli mu na chatę
Nie mają nic na mnie, 50 oczyścił mnie z zarzutów
Ale wciąż czuję że ktoś na mnie czyha z powodu tego co zostawiłem za sobą
Muszę założyć rękawice, zadarliście teraz z Buckiem
Próbują mnie powstrzymać, ale ja teraz leje na gliny.
Trzej królowie są na misji, więc tym razem masz to za darmo
Gdy zbierzesz nas trzech razem czarnuchu, to w końcu nakarmimy ulicę

[Zwrota 2- T.I.]
Pamiętam jak stałem przed chatą na 6th dzielnicy
Na widoku i pyrexie
Czarnuch który zamówił towar jeszcze nie przylazł
Spaliłem całego jointa ,robiąc kółka z dymu i nawet nie jestem jeszcze zjarany
Skopciłem 4 gramy albo więcej i nawet jeszcze nie latam.
Viper ,powszedni grill, wożonko furą z wielką kierownicą
Powiedzieli że mamy do nich 20 mill, szykuje się wielka transakcja
Jeśli myślisz że w naszych nawijkach wszystko to bujda, to przejadę się po Tobie jak po dziwce
bo my wciąż mordujemy, lepiej kurwa nie kozacz.
Zrozum to, i pozostań tym kiedy byłeś wcześniej, ciągle udaję dla kobiet
W życiu wszyscy podejmujemy decyzję, nawet w obliczu kolizji
Tak jak ja w wieku 13 lat bez nadzoru
Czyste życie bandziora, rządze prowincją przemysłu farmakologicznego
Jestem widziany codziennie na dzielnicy, potrzebujesz towaru to znajdziesz mnie na dzielnicy
Zachowaj hejting dla siebie, bo mamy AK-47 na dzielnicy
Zobacz mnie jak tańczę z dziewczyną w loży ViP'ów, Kroger Tard wie że zaraz zwalimy się z nóg
Przebyłem drogę od stania na dzielnicy, do sprzedawania dragów na dzielnicy

[Zwrota 3 -Ludacris]
Nic-Nac-Paddy-Wack , wciąż jeżdżę Cadillacami
Zabrałem moją rodzinę z ghetta, by nie musieli dalej sprzedawać dragów
Wciąż zgarniam platynowe płyty (yep!) wciąż jestem w akcji
A kasiora? Rzucam nią w górę, żeby wykonywały akrobacje w powietrzu.
Dlatego właśnie pakuje mojego Macka dziesiątkę, odpowiem do nich ogniem
W moim pasku trzymam więcej spluw niż
Shaquille O'Neal
Ale nie mówię tu o koszu, koszu
Mam na myśli podduszać was aż zaczniecie wrzeszczeć
teraz jesteśmy razem, ludzie tego samego pokroju razem
Właśnie kupiłem samolot, więc przydała by się lepsza pogoda.
Więc załącz hamulce, gliny zakładajcie czapki
Albo rozwalimy Twoją dzielnicę, dostajesz strzała a twoja twarz odlatuje
Udowodnię Ci to, wyłączcie muzykę!
Ej głupi chuju! Nie prowokuj mnie żebym stracił nad sobą panowanie!
Yeek yeek woop woop!! dlaczego słyszę was wszystkich w moich uszach?!
Pierdolicie mi o pierdołach których nie chcę wysłuchiwać!