Teksty piosenek > Z > Zdolna > Każdej jesieni
2 585 519 tekstów, 31 834 poszukiwanych i 1 860 oczekujących

Zdolna - Każdej jesieni

Każdej jesieni

Każdej jesieni

Tekst dodał(a): ziemian95 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): brak Dodaj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): ziemian95 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Każdej jesieni szukam perspektyw, by coś zmienić.
Dla słodyczy bólu tonącego w liści czerwieni.
I tak każdej jesieni moje kroki jak stygmaty
U parkowej bramy, nie masz pojęcia ile to znaczy.
Świat złowrogo patrzy, jakbym nie miała sumienia.
Wiem, obiecałam wiele, a zbyt wiele niezbyt trzeźwa.
Ale co to zmienia, skoro znowu tutaj stoję,
Studiując filozofię swoich jebanych urojeń?
Te cholerne paranoje, zbyt duża dawka emocji,
Pokój z widokiem znów na bezsenność tej nocy.
Uśmiech romantyczności, pewnie znowu wymyślam.
Życie niegrzecznym kochankiem zmysłowych wyznań.
Łza na policzku wyschła owiana szeptem czasu
By w apokalipsie uczuć zjednoczyć nas od razu.
Dosyć mam tych krat już, nie będziemy odkupieni.
A mieliśmy być wolni, zresztą jak każdej jesieni???.


Każdej jesieni deptam kolory własnych celi,
By w zniewoleniu znaczeń znikły z moich źrenic.
I tak każdej jesieni szukam w sobie manifestu,
Malując serca na zamglonych szybach PKS- ów.
Jeśli nie widzisz w tym sensu to ja dam ci dowody,
Choćby w postaci tych zdeptanych śladów melancholii.
Bo w sercu niemożności i na pograniczu światów
Zostałam tylko ja i setka tekstów dla rapu.
To jesienne fatum, pieprzyć wszystko albo zostać,
Kreując własną postać w spektaklu chorych doznań.
Ostatnia prosta, deszcz wersów pada od nowa.
Życie chowa to co kocham w zakamarkach zbędnych obaw.
Jesień jak choroba, co roku, kurwa, to samo.
Znów buduję w sobie jakąś sztuczną dojrzałość.
Ta samotność to za mało w świecie pieprzonych cieni.
Dlatego czasem zazdroszczę sobie tych jesieni.


Każdej jesieni słucham miasta melodii.
Rozbitej o chodnik jak mydlanej banki dotyk.
To miasto to narkotyk, co nocą woła na spacer.
Pijąc zdrowie panów i lecząc moralne kace.

Miasto żąda wybaczeń, malując w głowie witraże
Pieprzonych sytuacji, których życie nie wymaże.
Co to za rozwiązanie, gdy los rzuca na mnie winę,
Leżącą w parku między butelkami po piwie.
Dziś przykryły je liście, więc umywam ręce.
A jesienny wiatr szepcze, że przed sobą nie ucieknę.
Ma to sens jeszcze, póki mogę wykrzyczeć
Tych kilkaset liter na bicie przed głośnikiem.
Nie mogę dłużej milczeć, gdy coś pcha mnie w te ulice,
W miasto zamkniętych powiek, gdzie już nic nie widzę.
Oddam tej liryce parę serc, których już nie znam.
Bo zmieniły nas te lata, a może rozmowa jedna.
To nie czas pożegnań, choć niewiele mnie tu trzyma,
Prócz myśli rozsypanych na utkany z liści dywan.
Boże, znów coś zgrywam, szukając lufy w kieszeni.
Ale ze mną tak jest zawsze i będzie każdej jesieni???

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :


Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 585 519 tekstów, 31 834 poszukiwanych i 1 860 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności