ZdunO - Wiem, Że Warto

Spotkałem ją przypadkiem,
była poszarpana brudna, i wyglądała tak trochę jak zwykła kurwa,
chodź miała w oczach jakby sceny z mojego jutra, w mig beztrosko za rękę prowadziła mnie do studia,
Ona gdy zbliżyła się do mnie,
poczułem ciepło, piękno pewnych wspomnień,
nagle powiedziała do mnie,
"Poczekaj" i wiesz co?
W jeden moment z brudnej kurwy zmieniła się w czyste piękno.
Pokazała mi ten świat, pokochałem sample w bitach,
jak własną matkę, która częścią mego życia,
zacząłem pisać, ona mówiła mi jak,
pokazała mi muzykę, którą nazywała ''rap''.
Ja doskonale wiem, że warto, kilka nocy było spędzić z nią nad tą kartką,
czasem zostawiała mnie sam na sam z prawdą, dzięki temu wzbiłem się ponad normalność
i mam to.

Przemyślenia wyższe niż Mont Everest,
mówią do mnie: Zduno, spisz je, wiatr poniesie treść.
Gdzie ktoś chce, od życiówek mych po hardcore,
Wiem dobrze, wiem, że było warto. x2

Zmarnowanych 7 lat? Człowieku, co ty?
Zmarnowałem te wcześniejsze 13 bez żadnej zwroty.
Nie popełniłbym w życiu większej głupoty,
Gdybym pisał do szuflady dniem, a chlał w nocy,
Mam motyw, czuję na sobie jej dotyk,
Wiem, że delikatną dłonią, moimi rękoma tworzy wiersze,
Warto było wtedy dać jej swoje serce,
Moja Wena, w długiej złocistej sukience,
Wygląda pięknie, coś jakby zachód słońca,
I wiem, że ze mną będzie od początku do końca,
Warto było wtedy się z nią poznać,
Mówiąc pierwsze ''kocham'', miałem w oczach jej obraz,
Dostałem coś, czego nie da się opisać,
Wróciłem z nią do najpiękniejszych momentów życia,
Jeśli spytasz mnie o nią, odpowiem ci twardo,
Doskonale wiem, że było warto.


Bo to przemyślenia wyższe niż Mont Everest,
mówią do mnie: Zduno, spisz je, wiatr poniesie treść.
Gdzie ktoś chce, od życiówek mych po hardcore,
Wiem dobrze, wiem, że było warto. x2