Tekst piosenki:
Miałem chwilę zwątpienia, pierdoloną pustkę w głowie Boże,
Myśli, że nawet nie powiem im, że odchodzę i,
Wmawiałem sobie, że już nic nie zrobię, nic nie znaczę,
Że opuściła mnie wena i wszystko runie, a szlag trafi pracę,
Żadna z nocy, nie była taka jak ta,
Rozumiesz, żadna, mimo, że chyba od dawna już,
Rzuciłem w kąt, a przecież nie taka jest prawda,
Żyję muzyką, żyłem muzyką, a w żyłach mam kurwa ten tusz,
Spójrz, na pierwszym miejscu u mnie zawsze była rap gra,
Dziś miałbym to zmienić? Nie i wraca karma,
Pisząc w dzień czuję niedosyt, dość, wypiszę w nocy,
Zmęczone oczy zaczynają prosić by je domknąć,
Co ty, mam skończyć zwroty, a mam kłopoty już z pisaniem ich
Bo chcę tu sięgnąć czegoś, czego z was jeszcze nie sięgnął nikt,
Zagram o wszystko, choć znam prawdopodobieństwo,
Prawdopodobnie znów ufam ślepo, jak dziecko,
Choć nie wiem sam, bo może łatwiej iść byłoby ślepcom drogą,
Którą idę ja, widząc wokół mnie szaleństwo,
Stawiam wszystko na rap, nie wszystko na kartę,
Jedną na kartkę, jedną i pierdoli mnie czy będziesz ze mną,
Zagram w ciemno, jak w ciemno tu na mnie stawiają,
Ciągle nie mogę zawieść matki, to nie podobne do mnie w ogóle,
Przytomnie wróciłem myślami na ziemię, by przypomnieć,
Kto ciągle tu walczy o teren,
Przyjdź do mnie, pierwszy raz poprosiłem wenę,
A było już prawię po mnie w końcu dostałem natchnienie,
Już więcej nie zapomnę po co tu jestem i
Jakie mam cele, dlaczego tych kartek zalałem tak wiele i
Jak bardzo kocham tusz łączyć z papierem
Stop!
Noc z 4 na 5 grudnia, Zet wrócił, niech wiedzą to wszystkie podwórka, kurwa!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):