Teksty piosenek > A > A.J.K.S. > Enzymatyczna Hydroliza (ft. Krvavy)
2 456 544 tekstów, 31 549 poszukiwanych i 676 oczekujących

A.J.K.S. - Enzymatyczna Hydroliza (ft. Krvavy)

Enzymatyczna Hydroliza (ft. Krvavy)

Enzymatyczna Hydroliza (ft. Krvavy)

Tekst dodał(a): fallen404 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): brak Dodaj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): fallen404 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

[Krvavy]:
To zaczyna się niewinnie tak jak w genezis
Wiec w ciemności siedzisz oddzielony od światłości
Gdy ostatnio miałeś gości
Zamknąłeś drzwi na klucz
Bo w swej złości do ludzkości
Zgotowałbyś im pucz
Słowny i duchowny coś odcina dostawy
Wiary jakby gruczoły
Obumarły bądź skarłowaciały
Nosisz piętno zmiany które szepcze na ranieniu bo
Z tylu głowy miejsce skradła w oka mgnieniu pustka
Która trzyma cie w milczeniu i nie chce ustać
Nie masz nic do powiedzenia tylko czujesz w ustach
Gorycz istnienia śliną stawia znak równości
Między symbolami czczej wieczności jak i doczesności
Wzór przydaje się przy obliczaniu granic
Rachunek prawdopodobieństwa, czy się zranić czy nie
Wola życia ogranicza w tym aspekcie
Gdy złamiesz pióro tak, że się skończy na kleksie
Zamykasz się sam w sobie nie potrzebne są ci klucze
Gdy już już potrafisz uciec, wewnętrzne uniwersum
Wytworzyłeś w głowie Wersal jako symbol hedonizmu
Tylko po to by go spalić jako jeden z ekstremistów
Wyrzuciłeś zegar bo przestawał dawać ci wskazówki
Jak masz przeżyć od nieszpory aż do jutrzni
Więc prowadzisz sam ze sobą setki niemych dywagacji wspierając nieświadomie efekt dylatacji czasu
Poszerzasz myśli zasób i zwiększasz grawitacje
Czarna dziura zaprasza co wieczór na kolację
Gdzieś za horyzontem zdarzeń tracą się informacje
Uczucia, emocje przynoszą anihilację
To twoje miejsce straceń gdy dzień po dniu
Trzymasz głowę na pniu i czekasz na jebany cud
A za tobą czai się chłód
Wszędzie poznasz ten chód
Może to Bóg, albo jeden z jego sług

(Ref.)
Nic już nie ma znaczenia
kiedy zamarza niebo
Zdycha niewinna istota
I więdnie każde drzewo
Są tacy co bredzą
Że jest jakaś inna droga
Ucieczki z tego świata
Nawet nie jest mi ich szkoda
Bo trzeba mieć godność
By patrzeć w oczy chorobie
To nie skończy się na grobie
Idzie masowa zagłada
Tu staną razem z tłumem
I razem krzykną biada
Panie zostawiłeś nas w momencie gdy nasz świat upada!

[303]:
Pytanie jak się skończy jak już wejdą ci do żył
wszystkie krwinki umierają Neron chce spalić twój Rzym
Z myśli pozostaje dym no bo dziś za duża wiedza
Może zabrać prawo nawet do powszedniego chleba
Nie zobaczyłeś nieba, nie odwiedziłeś piekła
Pozostała cząstka ciebie reszta świata gdzieś uciekła
Weź tu się w szeregu ustaw, ludzi bez twarzy
Co nie widzą i nie słyszą no i nie potrafią marzyć
Zakneblowane usta i otchłań kosmosu
Demiurg miał na rebeliantów w sumie bardzo prosty sposób
Pozbawić ich złudzeń i okraść z nadziei
Nikt z nas by się nie urodził gdybyśmy kurwa wiedzieli
Galaktyka co chłodem łamie, największe dranie
zawsze miękną głupi chamie kim jesteś w obliczu gwiazd
Myślę, że już nadszedł czas, no to ładnie się przedstawię
Zawładnąłem całym tobą i na pewno cię nie zbawię
Tolerancja rośnie proszki, smak w mordzie ciągle gorzki
Modliłeś się do wszystkich bogów nie okazał troski żaden
Biegnij za stadem, a może tam ich nie ma
Uwięziony w pasach egzystencjalny dylemat
Życie to trudny temat zwłaszcza w twoim położeniu
Mogli wykryć tę chorobę jakoś w piątym pokoleniu wstecz
A teraz becz, zamknięty w izolatce
Czarna dziura już zgłodniała no i czeka na dawcę
Energii, pokarmu czy jak wolisz mięsa
Nie wywiniesz się od kary coraz mocniej ściska pętla
Pamiętasz to przysłowie, jest takie dostojne
Jeśli pragniesz pokoju to szykuj się na wojnę
Demony są bardzo hojne jeśli chodzi o udrękę
Wpadłeś? Super, no to pięknie, zaprowadzę cię za rękę
Na koniec świata nie bój się stawiać żadnych kroków
Witamy Cię kochany w domu fałszywych proroków!

(Ref.)
Nic już nie ma znaczenia
kiedy zamarza niebo
Zdycha niewinna istota
I więdnie każde drzewo
Są tacy co bredzą
Że jest jakaś inna droga
Ucieczki z tego świata
Nawet nie jest mi ich szkoda
Bo trzeba mieć godność
By patrzeć w oczy chorobie
To nie skończy się na grobie
Idzie masowa zagłada
Tu staną razem z tłumem
I razem krzykną biada
Panie zostawiłeś nas w momencie gdy nasz świat upada!

(outro:)
Okrutna zdrada to opuścić swoich ludzi
A Bóg uciekł pierwszy o nawet się nie trudził
by zostawić po sobie coś by przytulić do serca
Dezerter, okrutnik, wizjoner i morderca
Przecież wiedziałeś, te wszystkie święte krzyki
Miały nas uratować to tylko fałszywe dźwięki
Żeby sprowokować, obudzić najgłębsze lęki
Przed tobą klęczą wierni których kurwa chcesz potępić

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :


Tekst:

303

Edytuj metrykę
Muzyka:

A.J.K.S.

Rok wydania:

2016

Wykonanie oryginalne:

A.J.K.S.

Płyty:

Nienawistnik

Ciekawostki:

Gościnnie: Krvavy

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 456 544 tekstów, 31 549 poszukiwanych i 676 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności