Tekst piosenki:
To było tak, to było tak —
Przyjęcie nudne się kończyło,
Gdy nagle gość spóźniony jeszcze wszedł.
To było tak, to było tak —
Na alarm serce mi zabiło,
Ktoś anonsował: Panna Zet,
Nie dosłyszałem przez ten szept…
Cały długi dzień marzyć, czekać, śnić,
Żeby całą noc z tobą jedną być,
Gdy za oknem słota.
Tonąć dwojgiem serc w jednym wspólnym śnie,
Gdy jesienny deszcz cicho szepce, że
Listopad.
Nie potrzeba słów, słowa mówi wiatr,
Zegar żegna znów odchodzącą w świat
Godzinę.
Całą długą noc z tobą jedną śnić,
Żeby potem móc tym wspomnieniem żyć,
Żeby potem móc tym wspomnieniem żyć.
To było tak, to było tak —
Jej mężem został pan z wąsikiem,
Co miał hurtowy handel giętych blach.
To było tak, to było tak —
Na jawie szanse miałem nikłe,
Dlatego też po kilku dniach
Zacząłem udział brać w jej snach…
Cały długi dzień śniłem o tym, by
Całą długą noc dzielić z nią te sny,
Nim je spłoszą zorze.
I prowadził mnie uskrzydlony bóg
Na mych marzeń i jej mieszkania próg
Na Hożej.
Umówiony stuk do kochanych drzwi,
Szelest bosych stóp, szum wezbranej krwi…
Mój Boże!
Za oknami biel księżycowej mgły,
Świerszcza cichy trel, trzepotanie ćmy,
Świerszcza cichy trel, trzepotanie ćmy.
To było tak, to było tak —
Mąż coś widocznie podejrzewał,
Gdy mnie na wznak z browningu trupem kładł.
To było tak, to było tak —
W zaświatach teraz się podziewam,
Lecz zacnych diabłów znana moc
Pozwala wracać mi co noc…
Cały długi dzień męczę się za dwóch,
Bym na krótką noc — zakochany duch —
Wracał do niej oto.
Umówiony stuk do wiadomych drzwi,
Szelest bosych stóp, już otwiera i…
Nikogo.
Tylko świerszcza trel, trzepotanie ćmy,
Pyta, drżąc: „To ty?” — „Tak najmilsza, to
Ja jestem”.
Ale choćbym chciał, nie dorówna już
Obcowaniu ciał — obcowanie dusz,
Nie dorówna już obcowanie dusz…
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):