Tekst piosenki:
Gdzieś, gdzie się toczy, gdzie pisze się historia,
tam jestem codziennie, bo tu swój dom mam.
Miejsce choć mi bliskie, tak dalekie zarazem,
setki ludzi tu znajomych, rozpoznajesz różne twarze.
I chociaż na sposarza nie ma strachu,
czasem ciągle ci sami, garstka młodych chłopaków.
Jak parę lat wstecz, podczas szkolnych lat,
wiele akcji z nimi w każdy wolny czas.
I cały swój hajs straciłem nieraz,
w kilka pięknych chwil, kilka chwil zapomnienia.
Połowa z nich odwróciła się na zawsze,
ich wybór jeszcze wcześniej, przecież mieli szansę.
A teraz zlewka ignorancja i pycha,
to nie duma, to głupota, lecz to są ich życia.
A te koleżanki wiele miłości za młodu,
może gorzki smak zawodu. To nieważne.
Ona mnie już nie poznaje, bo nie idę na techno.
I ja nie jestem fair, czy przyczyna jest inna?
Szczerze w to wątpie,
i tak mnie nie pozna, jak przejdzie koło mnie.
Proste. A mi to w sumie wisi,
rób co chcesz i nie cofaj się przed niczym.
Nigdy, wiesz?
Znam tych ludzi, tych wszystkich,
którzy przemierzali te ulice i mijali te mury.
Już dziś z nich procent znikomy jest znajomym,
płonie mostów setki spalonych./x2
Mnóstwo ludzi dookoła, a co drgi to jest ziomal,
każdy chce się przylansować jak gwiazda z idola.
Kontakt utracony, zagłuszenia na lini,
brak rozsądku i umiaru, lecz nikt nie zawinił.
A w tej chwili przyczyna jest nieistotna,
sytuacja bez odwotu tak jak wyskok z okna.
Decyzja prosta: zawsze wóz albo przewóz,
głowa w chmurach wysoko - nie zostanę w cieniu!
Ambicja, pewność siebie - to przede wszystkim,
Więcej zalet, więcej szans na konkretne zyski.
Do tego wiara w party oraz ludzi bliskich,
nie stawiam na znajomość tylko na skillsy.
Tu były nieraz nawet konszachty z diabłem:
obietnice, duży hajs, lecz to nieważne,
to wszystko nieważne.
Znam tych ludzi, tych wszystkich,
którzy przemierzali te ulice i mijali te mury.
Już dziś z nich procent znikomy jest znajomym,
płonie mostów setki spalonych./x2
Nie liczę na koneksję i na żadne układy,
polegam na przyjaźni, wilkom nie dam się omamić,
ufam miłościom tylko tym prawdziwym.
To garstka tych, którzy wierzą w moje siły,
ja mam u nich wsparcie, oni mają wsparcie we mnie.
Ty też się przekonasz, co jest najcenniejsze, to pewne.
Masz morał na finał:
każdy ma pseudo-brata skurwysyna.
Znam tych ludzi, tych wszystkich,
którzy przemierzali te ulice i mijali te mury.
Już dziś z nich procent znikomy jest znajomym,
płonie mostów setki spalonych./x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):