Teksty piosenek > B > Bethlehem > S.U.i.Z.i.D.
2 610 131 tekstów, 31 844 poszukiwanych i 888 oczekujących

Bethlehem - S.U.i.Z.i.D.

S.U.i.Z.i.D.

S.U.i.Z.i.D.

Tekst dodał(a): HereticAnthem Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Zły wujek Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): bombelbombel Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

I - Durch befleckte Berührung meiner Nemesis

Vielleicht, Unerwartet,
lie? ein Skorpion jenes los
was man jetzt noch nicht wu?te
und gefiel sich als in Stein gemei?eltes Blut
auf den Schwingen seines Hodens

Die vermeintlichen Grade deiner verschatzten Ohnmacht
umflie?en gar zu verschamt den Gottrasierten Blick
in die rohe Dunkelheit eines verwaisten Pferdeauges

Eine zweite Schere erlangt Erlaubnis
uber funffache Trauer
und nicht gerade das Chaos
wirkt als Kluft
Denn wenn sich eine Flammenkreatur
in den selbstgewahlten Tod tanzt
Und dunkler Reigen
zu den hehren Klangen des Seraphs cilt,
verhallt der Gedanke an berstendes Treibgut
wie ein gekreuzigter Aal,
dessen Bildnis uber den Rand des Bewegten Abgrundes schreitet

Kein Lodern erreicht mich
und niemand ist bereits dort
Wo mein Tod mit dem Zerwurfnis
einer versklavten Wurzel liebaugelt

Kein Nagelschatten zerrei?t in der Stille
Meiner unterwurfigen Heimkehr
Doch nur zu direkt setzt sich ein kurzes Gehenk
uber die verbrauchte Scham meiner dunklem Glut hinweg

Totgeglaubte Nachlassigkeit hetzt mit Vehemenz
durch die aschfahle Brut einer bratfertigen Liebe
Und der einst gerade Balken ist nun angewinkelt
Und tragt den Docht nicht mehr

II - Du sollst dich töten

Zufallspriester des Sarkasmus
bruten aus ein uppig' Leid
Wenn nackend sie schreiten
verwanzt ein rohes Geschlecht

Wo Engel einst geflissentlich tanzten
und bleicher Schwarze Lugen strafen
sturzen nun Sperlinge seitwarts hinab
und erforschen Trug mit komischer Ironie

Wie Nadelstiche in Singularitaten
Letztgultig und verlangert in Bu?e
Kalt darliegt der Gartner beider Rassen
und vereitelt Variablen
toter Notwendigkeit und Raum

Doch hort mich morgen nicht an
Ich kann den trostlichen Beweis erbringen
kann hinab in das mutterliche Dunkel
Wo Finsternis und Chaos uber
Erd' und Himmel richten

III - Gestern starb ich schon Heute

Gerade jetzt wo ich den Docht ansto?e
Befindet sich Architeuthis princeps
auf der Suche nach dem religiosen Satan
Nach einer naiven Sunde im verlassenen
Quartier

Und als dem Kind mit dem blut'gen Munde
der letzte Ku? versagt wurde,
war eine Antwort die letzte nicht

Brunnen geh' zu deinem Bruder...
Denn ein gar Kragen darkommt nicht,
ist er doch gerotet von des Eises Schmelz

Warum mu? das junge Exemplar
sich auch in Anomalien eines
kleinen Maschinenherzens gefallen ?

Es sind doch nunmehr seltsame Schatten
Die dort wabern wo einst einsame Fu?tritte
in himmelschreiend' Tanz vorfuhrten

IV - Teufelverrückt Gottdreizehn

Ich bin nicht nur eine Farbe
Sondern letztlich Siebzehn und Drei
als elfte Moglichkeit zu sterben

Eine Zeit ist zu kurz aber niemals langer
darum la?t mich meine Schulter begraben
und alle Finger einzeln auskleiden
Dann kann ich das schwarze Loch leugnen
und tief in gefaltete Keuschheit einblicken

Beim nachsten Mal lauschen wir deinem Blut
und ergeben uns in die Sunde meiner strangulierten Sprotte
Halbierte Uhren lachen lautlos in deiner Nahe
und ubelgelaute Versuchung trubt frucht'gen Suizid
Mein Sattel rutscht morgen nicht mehr weiter
und 1955 sterben die Toten in infernalischem Vergessen
Meiner letzten Domane
Dennoch erobern wir nicht, wie Erinnyen auf Seite Zwei
sondern erschleichen unsere unbeseelte Natur
In dreifaltigem Clairobscur

Liebkosener Wahn Bewirkt zuweilen eine besondere Gegenwart
welche sich wie zu tief gesunkenes Blut in Rasierklingen verhalt
und somit unser Brustloses Gluhen im Bestiarium widerhallen la?t

Als meine vergifteten Schatten im Zodiakallicht entzweibrachen
und nur ein weiterer Tod den verkampften Geruchen mi?fiel
Erschrak eine gehornte Klinge in der Vollendung animalischer Lust
und der Verkasung neue Glieder
Schmuckten sich grobem Gewande
Bacchanten erklommen eisige Schlunde
doch gebaren die zarte Verdammnis nicht
Notzucht erblindet in oviparer Todessehnsucht
und das Nein gegen Gott & Luzifer is erdacht
Ein ruchloser Zwang erfordet willkurliche Gefahr,
wenn die Totenklage einer glucklos verschiedenen Maid
blaulich Anarchie uber die Pforten der nackten Begierde traufelt
Um in uralten Anreicherung des Siedepunktes mein Leben zu vergeben,
wird der blasphemische Ursprung aller Grabfusser zum Untergang gereichen

V - Tote weiße Marder

Aus einer wass'rigen Andacht
in dreifaltiger Hinsicht erwacht
Verleiht Apfelsaft
dem absonderlichen Grauen
eine seltsam schreiende Erblast

Zur blut'gen Verkettung
Titangeschwangerter Wollust
verdunkeln tanzelnde Wascheklammern
ein rostiges Mosaik
auf sich stumm bewegenden Lippen

Und der durchlauchte Unterschied
in einer stets ungeliebten Welle
verbla?t im Fegefeuer
des kleinen Todes

Wie der Mensch so stirbt sein Wasser
und Christus ward oftmals begraben
in urkomischer Abendmahle

Moge der einst gebogene Schadelknochen
uber die Spitze eines verlorenen
Messers erwachsen

VI - Nexus

Selbst unsere irdische Zuchtigung im Dunkeln
schreitet unverfroren in Zerfall immaterieller Dichte

Sakrale Unzucht imitiert Zoonosen in Debilitat
sobald Untiefen indignierte Zehrwespen infam deuten

Scheintote untergraben inaktive Zyklen in Dekadenz
soweit untersagte Idiotie Zerrbilder indiskret darlegt

Selten umschleichen inharente Zwitter ihre Damonen
sondern unken interimistischen Zorn inmitten Demut

VII - Luftstehs'lbläh

Bekloppto Beknakkto, Seven Infernal Hellfirewinds of Flautz
und seine drei Blasphemica Stirnglatzo of Keinerollespielska
haben sich gedachtselt: Kiffsel, Kaffsel, Kuffsel

Ja, wasch isch dasch denn ?
Stinkfotzchen 'mal 'n bischen
in Eimerle kotzel, katzel
und satanic Nahmaschine
die evil Wurst versenksel,
versankel

Wenn Kindischseisel Pizzaschmiersel
gerne an den Haaren zupfsel
Kampfheikenhupe und Flachbursthabsel
zum Mayhemic Belanglos blasel

Als Faulzahnchendirki aus Maulchen muffsel
Zahnfleischselmoni im Land des senkrechten
Lachselns seisel

Hollenchristus Bose und Peinlichseisel Kuss
Master of die six silver strings von Holle
auch 'mal 'n bischen unwichtig gewesen und
Sturmbas, die gro?e Marquis von Eva mit
Schlankbleibwollsel in das kleine Pupslochsel
ficksel, facksel

Der Teufel haben Sohne

VIII - Als ich noch Caulerpa Taxifolia erbrach

Wollust labt sich an trostlichem Schmerz
Und Schwei? vermischt sich mit dem Durst
vieler anderer

Ich gebar am Fu?e des Spiegels
und erhob mein gesalz'nes Haupt
welches gebettet in Glut gar kuhl
mit schneid'ger Zunge dem Zufall
...entfloh

IX - Tod ist weicher Stuhl in gar fleischlos' Gift

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
I - Skażonym dotykiem mojej Nemezis

Być może niespodziewanie
skłamał skorpion, który się dzieje
co nie było jeszcze znane
i lubił siebie jak krew wyrytą w kamieniu
na skrzydłach swojego jądra

Rzekome stopnie twojej źle umiejscowionej bezsilności
płynące wokół ogolonego przez boga wzroku, który jest zbyt zawstydzony
w surowej ciemności oka osieroconego konia

Druga para nożyczek otrzymuje pozwolenie
ponad pięciokrotny smutek
i nie do końca Chaos
działa jak luka
Bo jeśli istnieje ognista istota
co tańczy do wybranej przez siebie śmierci
A mroczny taniec
cylty do szlachetnych dźwięków serafina,
znika myśl o rozerwaniu unoszącego się w powietrzu gruzu
jak ukrzyżowany węgorz,
którego obraz przekracza krawędź ruchomej otchłani

Nie dociera do mnie żaden płomień
i nikogo tam już nie ma
Gdzie moja śmierć z rozłamem
polubi zniewolony korzeń

Żadne łzy cienia paznokci w ciszy
Mój uległy powrót do domu
Ale krótki spacer siada zbyt bezpośrednio
nad znoszonym wstydem moich ciemnych żarów

Nieostrożność uważana za martwą gorączkę z zaciekłością
przez popielate potomstwo miłości gotowe do upieczenia
A niegdyś prosty pręt jest teraz ustawiony pod kątem
I nie nosi już knota

II - Powinieneś się zabić

Przypadkowy kapłan sarkazmu
wyrwał się z bujnego smutku
Kiedy chodząc nago
podsłuchiwał surowy seks

Gdzie anioły kiedyś pilnie tańczyły
i bladoczarni podglądacze
teraz wróble przewracają się na boki
i odkrywają oszustwo z komiczną ironią

Jak ukłucia w osobliwości
Ostatnie ważne i przedłużone w karze
Ogrodnik obu ras jest zimny
i udaremnione zmienne
martwej potrzeby i przestrzeni

Ale nie słuchaj mnie jutro
Mogę dostarczyć pocieszające dowody
może zejść w matczyną ciemność
Gdzie ciemność i chaos kończą się
Oceniaj ziemię i niebo

III - Wczoraj umarłem już dzisiaj

Właśnie teraz, kiedy wpadam na knot
Znajduje się kałamarnica olbrzymia
w poszukiwaniu religijnego Szatana
Po naiwnym grzechu w opuszczonej
Jednej czwartej

I jak dziecku z zakrwawionymi ustami
ostatni pocałunek nie powiódł się,
jedyna odpowiedź nie była ostatnią

Idź do swojego brata ...
Ponieważ kołnierz nie przychodzi,
jest zaczerwieniony od roztopionego lodu

Dlaczego młody okaz musi
zatapiać się w anomaliach jednego
małego serca maszyny?

Teraz są dziwnymi cieniami
Tam, gdzie kiedyś samotne stopy
w krzyczącym tańcu

IV - Diabelsko szalony Bóg trzynastki

Nie jestem wyłącznie kolorem
Ale ostatecznie siedemnaście i trzy
jako jedenasta szansa na śmierć

Czas jest za krótki, ale nigdy dłuższy
więc pozwól mi pochować moje ramię
i wyłóż każdy palec indywidualnie
Wtedy mogę zaprzeczyć czarnej dziurze
i zajrzeć głęboko w złożoną czystość

Następnym razem posłuchamy twojej krwi
i oddamy się grzechowi mojego uduszonego szprota
Przekrojone na pół zegary śmieją się cicho obok ciebie
a zła pokusa przyćmiła owocne samobójstwo
Moje siodło nie będzie się już jutro ślizgać
a w 1955 zmarli umierają w piekielnym zapomnieniu
Mojej ostatniej domeny
Ale nie podbijamy, jak Erynie na stronie drugiej
lecz przekradamy przez naszą nieożywioną naturę
W potrójnym światłocieniu

Pieszczotliwe szaleństwo czasami tworzy wyjątkową obecność,
która zachowuje się jak krew, która zatopiła się zbyt głęboko w żyletkach
i tym samym echo naszego bezpiersiowego blasku w bestiariuszu

Kiedy moje zatrute cienie rozbłysły w zodiakalnym świetle
i tylko jedna śmierć nie lubiła parujących zapachów
Zaskoczył rogaty miecz w doskonałości zwierzęcego
pragnienie
i ofiarę nowych struktur
Ubrane w grube szaty
Bachantki wspinały się po lodowych przepaściach
jednak nie zrodziły ckliwego potępienia
Gwałt zaślepia w jajorodnej tęsknocie za śmiercią
i wymyślone jest nie dla Boga i Lucyfera
Nikczemny przymus wymaga arbitralnego niebezpieczeństwa,
kiedy żałoba dotknie innej dziewczyny
niebieskawa anarchia ponad bramami trudów nagiego pożądania
Aby wybaczyć mojemu życiu w odwiecznym wzbogaceniu temperatury wrzenia,
staje się bluźnierczym pochodzeniem wszystkich grabarzy
przynoszących upadek

V - Martwe białe kuny

Z wodnego oddania
przebudzony w trojakim sensie
Dodaje sokowi z jabłek
dziwacznej grozy
dziwnie krzyczącej spuścizny

Do krwawego łańcucha
Pożądania ciąży z Tytanem
tańczące spinacze do bielizny ciemnieją
zardzewiała mozaika
na bezgłośnie poruszających się ustach

I spokojna różnica
w zawsze niekochanej fali
wyblakła w czyśćcu
małej śmierci

Jak człowiek, tak obumiera i jego woda
a Chrystus był wielokrotnie grzebany
na przezabawnej wieczerzy

Niechaj kość czaszki raz wygnie
ostrze zgubionego
Noża dorosłych

VI – Nexus

Nawet nasza ziemska dyscyplina w ciemności
bezwstydnie wkracza w rozpad niematerialnej gęstości

Rozpusta sakralna naśladuje choroby odzwierzęce w osłabieniu
gdy tylko ławice zostaną niesławnie zinterpretowane przez oburzone osy

Pozornie martwy podważa nieaktywne cykle w dekadencji
o ile zabroniony idiotyzm niedyskretnie przedstawia zniekształcone obrazy

Nieodłączni hermafrodyci rzadko przemykają wokół swoich demonów
lecz również niemiłego przejściowego gniewu pośród pokory

VII - Powietrze zatrzymujące wzdęcia

Stuknięty Powalony, Siedem Piekielnych Ognistych Wiatrów Flauty
i jego trzech Blasphemica Łysol z Bezznaczenia
pomyślało sobie: Jarać, Dziurawić, Tłuc

Tak, zatem co to jest?
Trochę śmierdzi cipą
w wiadrze rzygowiny, pomyje
i sataniczna maszyna do szycia
zły zlew do kiełbasy, zlew

Kiedy kawałek pizzy w barze dla dzieci
lubi wyrywać włosy
Róg bojowy i pistolet płasko-burstowy
do Mayhemicznie Nieistotnych Wzdęć

Jako circi o luźnych zębach z mufki mordki
Dziąsła Elmoni w krainie pionu
Seisele z łososia

Piekielny Chrystus Bose i żenujący pocałunek
Mistrz sześciu srebrnych strun z Piekła
też był trochę nieważny i
Szturmujący bas, wielki markiz Ewy z
Pozostań szczupły w małej dziurze pierdzącej
kurwa, latarka

Diabeł ma synów

VIII - Kiedy wymiotowałem glona zabójcę

Pożądliwe uczty na pocieszającym bólu
A pot miesza się z pragnieniem
wielu innych

Urodziłam u stóp lustra
i podniósł moją osoloną głowę,
która zatopiona w żarze jest jeszcze chłodnym
z ostrym językiem przypadkiem
... uciekła

IX - Śmierć to luźny stolec w bezmięsnym jadzie

Historia edycji tłumaczenia

Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 610 131 tekstów, 31 844 poszukiwanych i 888 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności