Tekst piosenki:
W żółtych płomieniach liści
Brzoza dopala się ślicznie
Grudzień ucieka za grudniem
Styczeń mi stuka za styczniem
Wśród ptaków wielkie poruszenie
Ci odlatują, ci zostają
Na łące stoją jak na scenie
Czy też przeżyją, czy dotrwają?
I ja żegnałam nieraz kogo
I powracałam już nie taka
Choć na mej ręce lśniła srogo
Obrączka srebrna jak u ptaka
I ja żegnałam nieraz kogo
Za chmurą, za górą, za drogą
I ja żegnałam nieraz kogo
I ja żegnałam nieraz
Gęsi już wszystkie po wyroku
Nie doczekają się kolędy
Ucięte głowy ze łzą w oku
Zwiędną jak kwiaty, które zwiędły
Dziś jeszcze gęsi kroczą ku mnie
W ostatnim sennym kontredansie
Jak tłuste księżne, które dumnie
Witały przewrót, kiedy stał się
I ja witałam nieraz kogo
Chociaż paliły wstydem skronie
I powierzałam Panu Bogu
To, co w pamięci jeszcze płonie
I ja witałam nieraz kogo
Za chmurą, za górą, za drogą
I ja witałam nieraz kogo
I ja witałam nieraz
Ognisko palą na polanie
W nim liszka przez pomyłkę gore
A razem z liszką, drogi panie
Me serce biedne, ciężko chore
Lecz nie rozczulaj się nad sercem
Na cóż mi kwiaty, pomarańcze?
Ja jeszcze z wiosną się rozkręcę
Ja jeszcze z wiosną się roztańczę
I ja żegnałem nieraz kogo
I powracałem już nie taki
Choć na mej ręce lśniła srogo
Obrączka, jaką noszą ptaki
I ty żegnałeś nieraz kogo
Za chmurą, za górą, za drogą
I ty żegnałeś nieraz kogo
I ty żegnałeś nieraz
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):