DaNON - Tęsknię za tobą

( 1 )
Mieliśmy uczyć się siebie razem, dotykać słońca razem,
zdobywać szczyty Nasze, i razem pić przy barze.
Mówiłaś przecież w końcu Nam się uda, bo przecież cuda, rodzą się po trudach. Tak, przyjąłem w serce nie jeden strzał , na plecy bat. Spłynęła łza, przecież nikt nie chce być sam, przecież w życie trzeba chcieć grać. Samotny wieczór i takich setki, znaliśmy obraz szpetny w kolorach sepii, tam nie ma tęczy, tam wszystko męczy, i wieczny mętlik , zbliża do pętli. W nim po dobranocce, witasz się z bolsem, bo jest najprościej, bo chcesz zapomnieć. Znam ten scenariusz jak pacierz, Gdy Bóg odebrał Ciebie, dlatego dzisiaj płaczę.

(Ref)
Siadam na ławce i kurwa uwierz płaczę,
płaczę do marzeń to ja Twój facet.
Usiądź tu przy mnie, zdejmij ze mnie ból,
proszę daj tlenu, bo brakuje mi tchu.

( 2 )
Przytul mnie mocno, bo za tym tęsknie, zrób to jak dawniej, tak na łyżeczkę. Zmoknięty pomnik od moich łez, i zawsze gdy tu jestem to pada deszcz. Weź zabierz mnie do Niej dziś Panie, bo nie dam rady, bez Niej tu żyć dalej. Daj mi choć na chwilę , daj na jeden dzień, bo muszę dziś to wiedzieć, czy dobrze tam jej. Daj mi ją we śnie, objaw gdzieś na łące, proszę zrób mi skreen, że patrzy za słońcem. Stojąc dziś na moście, trzyma mnie mocno, czuję jej dłoń, i szepcze nie odchodź. Kiedyś będziemy znowu razem, choć musisz zostać, i walczyć jak facet. Zrobię to dla niej, i wiem że lepszej już nigdy nie dostanę.