Tekst piosenki:
Przyszła raz Anka, moja nowa dziewczyna
Przyniosła w prezencie wielkiego pingwina
Nie pieska, nie książkę, nie bilet do kina
Lecz właśnie pingwina, czarnego pingwina
On usiadł na klapie mojego pianina
I tu się okropna historia zaczyna
Ten pingwin to wszystkich mych nieszczęść przyczyna
Choć Anka nie wierzy, że jego to wina
Z polaka dwie pały, to wina pingwina
Zgubione sandały, to wina pingwina
Podarty dzienniczek, to też jego wina
Swych nieszczęść nie zliczę, wciąż wina pingwina
I kłótnia z dziewczyną, to wina pingwina
Długopis mi zginął, to wina pingwina
A szyba rozbita, to pingwin i kwita
Dzisiaj znów przyszła moja dawna dziewczyna
Zabrała z powrotrem wstrętnego pingwina
Na szczęście zniknęła kłopotów przyczyna
Już nie ma pingwina, czarnego pingwina
Nie siedzi na klapie mojego pianina
Lecz tu się okropna historia zaczyna
Musiała być inna kłopotów przyczyna
Choć nie ma pingwina, wciąż nieszczęść lawina
Znów pała z polaka, no czyja to wina?
Na przerwie dziś draka, to wina pingwina
Wylana herbata, to wina pingwina
I lanie od brata, to wina pingwina
I kłótnia z dziewczyną, to wina pingwina
Długopis mi zginął, to wina pingwina
A szyba rozbita, to pingwin i kwita
Z polaka dwie pały, to wina pingwina
Zgubione sandały, to wina pingwina
Podarty dzienniczek, to też jego wina
Swych nieszczęść nie zliczę, wciąż wina pingwina
I kłótnia z dziewczyną, to wina pingwina
Długopis mi zginął, to wina pingwina
A szyba rozbita, to pingwin i kwita
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):