Tekst piosenki:
Sobota:
To już nie jest sobotaż na tyłach wroga,
To akcja frontowa, FFL zobacz.
Nie przygotował nikt ciebie na to dziś.
Wojna sportowa i trzeba iść się bić.
Przeorana murawa, to już nie zabawa.
Skończyły się żarty, skończyły się brawa.
Nic tu nie pomaga, uliczny parawan.
Uliczne koneksje nie mają bytu prawa.
Mój ziom – lewa, prawa, na przód to podstawa.
W jedności siła w nie zgodzie bałagan.
Dzierżona buława, nic się nie obawiać.
Na wroga załoga, pięści zaprawiać.
Błędów nie popełniać, szybko je naprawiać.
Sił nie oszczędzać to droga po awans.
Nie poddawać się, to nic nie da wiesz?
Nie zmniejszy bólu, nie zakrzepnie krew.
Ref.(Verte):
Znów mogłem stanąć oko w oko z wrogiem.
Każdy zawodnik za swoimi skoczy w ogień.
Znika strach, kości krach, krew, pot i piach.
Mamy to we krwi, to nasz fart. x2
Verte:
Duch walki czuje zew, tu wiesz, krew którą przelał
Nie jeden młody krektun leszcz.
Bo liczy się charakter pięść,
Jakbyśmy mieli jedną matkę, połączyła nas bratnia więź.
To coś w stylu jak skok na banie z klifu synu, moc
Bez cennych sekund i minut jeden azymut.
W kurzu wrzasku, oponent jak zwierz w potrzasku.
FFL miastu, ‘zawsze charakter pastu’.
Wyższe tętna w bólu jękach.
Oponenta, bo to ten fach , gdzie nikt nie pęka.
Znika strach, kości krach, krew, pot i piach.
Fason bez zbędnej dumy jak paw.
Zrost poharataną mordą, uniesioną gardą.
Boisko to mordo, a my rządzimy tu jak Sauron.
Naszym rywalom niesiemy armagedon, zawsze
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Ref.(Verte):
Znów mogłem stanąć oko w oko z wrogiem.
Każdy zawodnik za swoimi skoczy w ogień.
Znika strach, kości krach, krew, pot i piach.
Mamy to we krwi, to nasz fart. x2
Rak Raczej:
Gdy gra oryginalny ziomboard, przywitaj się z bombą.
Kontroluj rozgrywkę, poddawać się nie wolno.
Trening jest mistrzem, pompuje krew mocno
To FFL – pitbule idą z hołdą.
Dożylnie adrenalina w twarz patrz się prosto.
Znowu się zaczyna trzeba z siebie zdać stopro.
Krew, pot i łzy, ponad tym full kontrol.
Sportowy wpierdol i tylko taki mordo.
Cztery, trzy, trzy – takie rozstawienie.
Nikt nie modli się za nas, dla nas nie ma miejsca w niebie.
Rękawice, murawa, piłka, przysposobienie.
Załatwimy to tutaj, na tej arenie.
Wiara nie jest krucha, problem po problemie.
Masz w sobie walki ducha, to wiesz co się dzieje.
Jesteś godny przeciwnik to szacunek dla ciebie, ta..
Ref.(Verte):
Znów mogłem stanąć oko w oko z wrogiem.
Każdy zawodnik za swoimi skoczy w ogień.
Znika strach, kości krach, krew, pot i piach.
Mamy to we krwi, to nasz fart. x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):