Tekst piosenki:
[Fokus]
Już nie pamiętam kto mój mózg muzyką opętał
Kiedy do moich ust wrósł spust i puenta
Odkąd pamiętam ja i moje crew w stu okrętach
Wiatr nas niósł po odmętach
Cały czas voyage, plus bagaż pełen słów piękna jak ogród róż, podróż do wnętrza dusz
Muzyki tętna, by zdmuchnąć kurz, pozbyć się piętna
Kół stukot, potem tupot stóp
Przeskok przez płot zaspokoi głód
Ten ogród to cud, to miód nut
Ty boisz się, stoisz jak u wrót Troi
Podaj mi dłoń, pokażę ci pejzaże z marzeń
Podaj mi dłoń, niech się okaże
Że niemalże z tych samych wyobrażeń
Mamy plażę i oceany wrażeń
Chodź ze mną w magiczne miejsce
Choćby, że szczęścia zmiękło ci serce, chodźmy [x2]
[Pezet]
Chciałbym zatrzymać czas kiedy patrzę na nią.
Zatrzymać świat, który chce na chwile kraść.
Zawsze tanio sprzedać coś.
Patrzę na nią teraz, bo
mam szczęście, mam coś, czego teraz chcą wszyscy.
Nie chcę być samotny, wiesz, pieprze ich styl, pieprzę najlepsze listy.
Nie chcę być tam nawet, nie chcę wyjść na krawędź jak oni.
Też chcę mieć coś extra, ale nie chcę gonić, wiesz.
Mam swoją niunię i otwieram wino z nią,
robię co umiem, mam co lubię – mam miłość z nią.
I wiesz, nawet jeśli jutro wszystko zniknie,
OK, spoko, może szybko przyjdzie.
Chciałbym naciskać „play” i „stop” jak w boom-boxach,
jak coś się dobrze klei to chcę tu zostać, wiem.
Wierzę wciąż, więc jestem ryzykantem,
ale wiem, że ten świat nie jest kiddyland’em.
Ej!
Nie ufam tym co mówią: czas to pieniądz.
Najpierw coś cenią,
później twarz swą zmienią.
Znam ich, tracą chwile,
myślą że są twardzi.
Czas przeminie,
znów wrócimy na tarczy.
Znów myślimy jak tamci,
znów czas przeminął.
Dziś jestem starszy,
mam coś w garści.
Ty znasz epilog, Boże,
chciałbym zatrzymać czas tyle razy w życiu.
Nie wiesz czego chcę teraz?
Bez kitu!
[Fokus]
Chodź ze mną w magiczne miejsce
Choćby, że szczęścia zmiękło ci serce, chodźmy [x2]
[O.S.T.R]
Mówiłaś mi bym przestał palić ( hę ),
Że za dużo śpię, a w modzie energia na fali,
I wszystko sięga granic nawet styl życia - jak mój,
Wybacz nie chcę być inny, by iść po omacku,
Mikrofon jak harpun, choć fach mój - producent,
Nie mówmy o blasku, bo brak tu go w sztuce,
Póki co wciąż się uczę, ogarniam człowieczeństwo,
Choć czasami najpiękniejsza prawda to szaleństwo,
Gdzie kłamca i szyderstwo,
Mówiłaś mi, że takim wszystko jedno,
Ból, gniew, agresja,
Ja wiem zazwyczaj - dobro przyciąga przeciwieństwa,
Tak wygląda ta Mekka, ludzkich obyczajów wad,
To nieprawda, że ludzie lubią z tego kraju kraść,
Żaden strach nie zatrzyma tego co mamy w umysłach,
To nasz fach, pierdol niemoc nie trzeba magistra,
Bo żadna szkoła wyższa nie da tyle dla Ciebie,
Ile spragnionym szczęścia jedna chmura na niebie,
[Fokus]
Chodź ze mną w magiczne miejsce
Choćby, że szczęścia zmiękło ci serce, chodźmy [x2]2016
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):