Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
Ganja Mafia
Popularne teksty
17. Drake - No Face
Ganja Mafia - Perpettummobile
Perpettummobile
Tekst dodał(a): woahoo
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): translatorAI
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): wiktorsadza
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
Kali :
Wszystko mnie wkurwia, wiesz jak jest ziomek, życie ma cię za durnia
Co to za worek, leży na stole?
Znowu, znowu, znowu, znowu wjeżdzam
Jak papamobile papieża faza wjeżdża
Chociaż nie mam pierza latam łapię skile wieszcza
Halo wieża, mamy tu coś dla każdego zwierza
Nie dla leszcza co na klesza tu po buchu zjeżdża
Nie udawaj pal batona, nie proś o snickersa
Jak perpettummobile my nie możemy przestać
To miłość z serca a nie mizianie po piersiach
Ale co 3 miesiące mi to wynagradza w dzieciach
O!
Pozytywnie wagi Rammstein
Czuję IQ zryw, mów mi Einstein
Znów gra mi bit groove jest w Nike'ach
Adin, Dwa Trip - Łajka
Znów jakiś spajkam ziora przez ramię
Bujam się z tym, mam wyjebane
Kocham ten stan, kocham marihuanę
Znów czuję haj jajajajaj
Ej mordo wiesz jak jest,
cały świat chcę z Tobą być na bakier,
to, to nie prozak, to naturalny kozak,
leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2
To czysta canna, choć dobrze znana, zakazana,
ciągle skitrana, by nie wpadła w łapy chama,
z rana, odpala system mój, sesimili buch,
wykonuje ruch, szkliste oczy, mgliste spojrzenie,
no cóż, to mnie nakręca, napędza THC me życie,
nie świruj mędrca, nie wkręcaj idź pierdol gdzieś indziej,
zjeżdżasz jak w windzie, czy helikopter łapiesz
wyjdź stąd lapsie bo wyłapiesz po klapsie i wszystko jasne,
łapiesz, to mój stan ducha, nie chcesz to nie słuchaj,
bucha za tych których ten vibe rusza,
do przodu jak kusza porusza mnie z prędkością światła,
zagłusza popeline na uszach mi ciągle rap gra,
zielona barwa, napawa mnie szczęściem,
nie czekam na brawa, jak zjawa trawa na wejście,
niech spłonie ustawa, w górę joint, w manifeście,
weźcie oddajcie nam prawa, chcemy jarać po pierwsze.
Ej mordo wiesz jak jest,
cały świat chcę z Tobą być na bakier,
to, to nie prozak, to naturalny kozak,
leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2
Sikor na ręce, jednym okiem patrze,
czas wolno płynie, ale dzisiaj jakoś tak inaczej,
zrywam się z koja, podbijam do okna,
słonko świeci, no to sobie teraz lekko wjeżdżam,
wbijam na śniadanko, gdzie kobieta moja czeka,
widzę piękny uśmiech na jej twarzy, to podkręca,
to dobry dzień, wiadomo jakoś będzie,
lecę se pobiegać, kondycja nie po kolędzie,
raah, właśnie tak to lubię, musi być zacięcie, a nie drapanko po dupie, ej,
nie ma spania, nie ma spania, trzeba zapierdalać,
jutro coś mam zrobić, a chuj zrobię to zaraz,
ej, naraz wszystkiego tu jeszcze nikt nie zrobił,
jestem jak maszyna, co się nigdy nie zatrzyma,
gdy buszka w parku łapię, tak odpoczywam,
paliwko ekologiczne, nie tania używka,
wodorosty się nie palą, słuchaj co chłopaki mówią, bo dobrze gadają,ej,
nie ma co zaśmiecać głowy, robić se bałagan,
ja mordo dalej biegnę, a ty to powtarzaj.
Ej mordo wiesz jak jest,
cały świat chcę z Tobą być na bakier,
to, to nie prozak, to naturalny kozak,
leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2
Niczym perpettumobile kolejną milę idę,
to dodaje skrzydeł mi, tli się konopi liść,
choć chcielibyście wyjść, my gramy kolejny biss ,
nakręca się machina, co na język da mi ślina dziś,
tego nie wie nikt, choć zdobędę każdy szczyt,
chwyt, na to mam taki, nigdy padaki nie daje,
zgraję pozdrawiamy tu piona Ganja Mafia crew,
coś mi się wydaje, że w tym życiu nie zaznamy snu,
ciągle mi brakuje tchu, męczy bezustanny ruch,
pauzy potrzebuje moje ciało, i mój duch snów,
się to nie uda, nie liczę tu na cuda,
podkręca tępo świat, ciśnienie podnosi wóda,
widzę to po sobie, widzę to po swoich ludziach,
nie wiemy, czym jest nuda, nie wiemy co to stop,
leci towar z rąk do rąk, wszystko tu zatacza krąg,
unosi dym się w górę, odsłaniając nowy ląd.
Leżałem w domu sam i patrzyłem za roletę,
czy wziąść garść tabletek i zostawić kobietę,
zobaczyłem tu promienie, uderzyły mnie jak grom,
teraz stoję na scenie, sam nie wiem kiedy i skąd,
wiza wi, mam was, stoję na front, jadę jak czołg,
ADHD do działania pomysłów, więcej niż bong,
więcej niż w Rybniku rond, jak lustro gwiezdnych wrot,
po stokroć nawija to stu procentowy kop,
drink, drink, salut, płynę jak tysiąc słów,
buch za dwóch, biorę walizę i w przód,
wrzuć luz, my obieramy dobry kurs,
pośród stóp, ran, gdzie twój papierowy król,
chuj, kiedy łapie cię ból, walcz o pozytywy,
full pakiet jest, opcja znowu lecimy,
chuj w ryje wam zawiste skurwysyny,
my bracie nie leżymy, też biegnij.
Ej mordo wiesz jak jest,
cały świat chcę z Tobą być na bakier,
to, to nie prozak, to naturalny kozak,
leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2
Wszystko mnie wkurwia, wiesz jak jest ziomek, życie ma cię za durnia
Co to za worek, leży na stole?
Znowu, znowu, znowu, znowu wjeżdzam
Jak papamobile papieża faza wjeżdża
Chociaż nie mam pierza latam łapię skile wieszcza
Halo wieża, mamy tu coś dla każdego zwierza
Nie dla leszcza co na klesza tu po buchu zjeżdża
Nie udawaj pal batona, nie proś o snickersa
Jak perpettummobile my nie możemy przestać
To miłość z serca a nie mizianie po piersiach
Ale co 3 miesiące mi to wynagradza w dzieciach
O!
Pozytywnie wagi Rammstein
Czuję IQ zryw, mów mi Einstein
Znów gra mi bit groove jest w Nike'ach
Adin, Dwa Trip - Łajka
Znów jakiś spajkam ziora przez ramię
Bujam się z tym, mam wyjebane
Kocham ten stan, kocham marihuanę
Znów czuję haj jajajajaj
Ej mordo wiesz jak jest,
cały świat chcę z Tobą być na bakier,
to, to nie prozak, to naturalny kozak,
leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2
To czysta canna, choć dobrze znana, zakazana,
ciągle skitrana, by nie wpadła w łapy chama,
z rana, odpala system mój, sesimili buch,
wykonuje ruch, szkliste oczy, mgliste spojrzenie,
no cóż, to mnie nakręca, napędza THC me życie,
nie świruj mędrca, nie wkręcaj idź pierdol gdzieś indziej,
zjeżdżasz jak w windzie, czy helikopter łapiesz
wyjdź stąd lapsie bo wyłapiesz po klapsie i wszystko jasne,
łapiesz, to mój stan ducha, nie chcesz to nie słuchaj,
bucha za tych których ten vibe rusza,
do przodu jak kusza porusza mnie z prędkością światła,
zagłusza popeline na uszach mi ciągle rap gra,
zielona barwa, napawa mnie szczęściem,
nie czekam na brawa, jak zjawa trawa na wejście,
niech spłonie ustawa, w górę joint, w manifeście,
weźcie oddajcie nam prawa, chcemy jarać po pierwsze.
Ej mordo wiesz jak jest,
cały świat chcę z Tobą być na bakier,
to, to nie prozak, to naturalny kozak,
leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2
Sikor na ręce, jednym okiem patrze,
czas wolno płynie, ale dzisiaj jakoś tak inaczej,
zrywam się z koja, podbijam do okna,
słonko świeci, no to sobie teraz lekko wjeżdżam,
wbijam na śniadanko, gdzie kobieta moja czeka,
widzę piękny uśmiech na jej twarzy, to podkręca,
to dobry dzień, wiadomo jakoś będzie,
lecę se pobiegać, kondycja nie po kolędzie,
raah, właśnie tak to lubię, musi być zacięcie, a nie drapanko po dupie, ej,
nie ma spania, nie ma spania, trzeba zapierdalać,
jutro coś mam zrobić, a chuj zrobię to zaraz,
ej, naraz wszystkiego tu jeszcze nikt nie zrobił,
jestem jak maszyna, co się nigdy nie zatrzyma,
gdy buszka w parku łapię, tak odpoczywam,
paliwko ekologiczne, nie tania używka,
wodorosty się nie palą, słuchaj co chłopaki mówią, bo dobrze gadają,ej,
nie ma co zaśmiecać głowy, robić se bałagan,
ja mordo dalej biegnę, a ty to powtarzaj.
Ej mordo wiesz jak jest,
cały świat chcę z Tobą być na bakier,
to, to nie prozak, to naturalny kozak,
leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2
Niczym perpettumobile kolejną milę idę,
to dodaje skrzydeł mi, tli się konopi liść,
choć chcielibyście wyjść, my gramy kolejny biss ,
nakręca się machina, co na język da mi ślina dziś,
tego nie wie nikt, choć zdobędę każdy szczyt,
chwyt, na to mam taki, nigdy padaki nie daje,
zgraję pozdrawiamy tu piona Ganja Mafia crew,
coś mi się wydaje, że w tym życiu nie zaznamy snu,
ciągle mi brakuje tchu, męczy bezustanny ruch,
pauzy potrzebuje moje ciało, i mój duch snów,
się to nie uda, nie liczę tu na cuda,
podkręca tępo świat, ciśnienie podnosi wóda,
widzę to po sobie, widzę to po swoich ludziach,
nie wiemy, czym jest nuda, nie wiemy co to stop,
leci towar z rąk do rąk, wszystko tu zatacza krąg,
unosi dym się w górę, odsłaniając nowy ląd.
Leżałem w domu sam i patrzyłem za roletę,
czy wziąść garść tabletek i zostawić kobietę,
zobaczyłem tu promienie, uderzyły mnie jak grom,
teraz stoję na scenie, sam nie wiem kiedy i skąd,
wiza wi, mam was, stoję na front, jadę jak czołg,
ADHD do działania pomysłów, więcej niż bong,
więcej niż w Rybniku rond, jak lustro gwiezdnych wrot,
po stokroć nawija to stu procentowy kop,
drink, drink, salut, płynę jak tysiąc słów,
buch za dwóch, biorę walizę i w przód,
wrzuć luz, my obieramy dobry kurs,
pośród stóp, ran, gdzie twój papierowy król,
chuj, kiedy łapie cię ból, walcz o pozytywy,
full pakiet jest, opcja znowu lecimy,
chuj w ryje wam zawiste skurwysyny,
my bracie nie leżymy, też biegnij.
Ej mordo wiesz jak jest,
cały świat chcę z Tobą być na bakier,
to, to nie prozak, to naturalny kozak,
leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie przez AI:
Pokaż tłumaczenieKali:
Everything pisses me off, you know how it is, bro, life treats you like an idiot
What's that bag lying on the table?
Again, again, again, I'm going in
Like the Pope's popemobile, the phase is hitting
Even though I don't have feathers, I fly, I catch the poet's skills
Hello tower, we have something for every creature here
Not for the loser who slides down on his ass
Don't pretend, pass the baton, don't ask for a Snickers
Like a perpetual motion machine, we can't stop
It's love from the heart, not stroking the breasts
But every 3 months, it compensates me in children
Oh!
Rammstein's positive scale
I feel a burst of IQ, call me Einstein
The beat is playing, I'm in my Nikes
One, two, trip - Laika
I'm smoking with a spike over my shoulder again
I'm rocking with it, I don't give a fuck
I love this state, I love marijuana
I'm feeling high, hahaha
Hey bro, you know how it is
The whole world wants to be unconcerned with you
This is not Prozac, this is a natural badass
Fly where the clouds take you. /x2
It's pure weed, though well-known, forbidden
Always messed up, so it won't fall into the hands of a dickhead
In the morning, my system starts up, I take a hit
I make a move, glassy eyes, blurred gaze
Well, it turns me on, THC fuels my life
Don't act wise, don't try to mess with me, fuck off elsewhere
You slide down like in an elevator, or catch a helicopter
Get out of here, you'll catch a clap and it's all clear
You catch it, it's my state of mind, if you don't want to, don't listen
Smoke to those whom this vibe moves
Forward like a crossbow, light speed sets me in motion
It drowns out pop music in my ears, rap is still playing
The green color, it fills me with happiness
I'm not waiting for applause, like a ghost, grass at the entrance
Let the law burn, joints up, in the manifesto
Give us back our rights, we want to blaze first.
Hey bro, you know how it is
The whole world wants to be unconcerned with you
This is not Prozac, this is a natural badass
Fly where the clouds take you. /x2
Sikor in hand, I look with one eye
Time passes slowly, but today it's somehow different
I get up from bed, go to the window
The sun is shining, so I casually get high
I go for breakfast, where my woman is waiting for me
I see a beautiful smile on her face, it pumps me up
It's a good day, it'll be fine somehow
I go for a run, my condition isn't bad,
Raah, that's how I like it, there has to be determination, not just scratching your ass, hey
No time to sleep, no time to rest,
I have something to do tomorrow, fuck it, I'll do it now
Hey, no one has done everything here yet,
I'm like a machine that will never stop
When I catch a buzz in the park, I rest,
Ecological fuel, not cheap shit,
Seaweeds don't burn, listen to what the guys are saying, because they speak the truth, hey,
No need to clutter your head, make a mess,
I'll keep running, and you keep repeating.
Hey bro, you know how it is
The whole world wants to be unconcerned with you
This is not Prozac, this is a natural badass
Fly where the clouds take you. /x2
Like a perpetual motion machine, I go another mile
It gives me wings, the cannabis leaf burns
Although you would like to leave, we're playing another encore
The machine is winding up, saliva fills my mouth today,
No one knows this, though I'll conquer every peak
A grip, I have one, I never give up
Greetings to the Ganja Mafia crew,
I have a feeling that we won't experience sleep in this life,
I constantly run out of breath, tired of constant movement,
My body needs a break, and my dreams,
It won't work, I don't count on miracles here,
It slowly spins the world, the pressure rises with vodka,
I see it in myself, I see it in my people,
We don't know what boredom is, we don't know what stop is,
Goods are passed from hand to hand, everything revolves in circles,
Smoke rises up, revealing a new land.
I lay at home alone, looking behind the blinds,
Should I take a handful of pills and leave my woman?
I saw the rays here, they hit me like a thunderbolt,
Now I'm on stage, I don't know when and where,
Visa, I have you, I stand at the front, I ride like a tank,
ADHD for the execution of ideas, more than a bong,
More than in Rybnik roundabouts, like the mirror of star gates,
I'm rapping a hundred times, a hundred percent kick,
Drink, drink, salute, I flow like a thousand words,
Smoke for two, I grab my suitcase and go forward,
Take it easy, we're taking a good course,
Among feet, wounds, where is your paper king,
Fuck, when pain grabs you, fight for positives,
The full package is here, we're flying again,
Fuck you to those envious fucks,
We, bro, don't stay down, keep running.
Hey bro, you know how it is
The whole world wants to be unconcerned with you
This is not Prozac, this is a natural badass
Fly where the clouds take you. /x2
Everything pisses me off, you know how it is, bro, life treats you like an idiot
What's that bag lying on the table?
Again, again, again, I'm going in
Like the Pope's popemobile, the phase is hitting
Even though I don't have feathers, I fly, I catch the poet's skills
Hello tower, we have something for every creature here
Not for the loser who slides down on his ass
Don't pretend, pass the baton, don't ask for a Snickers
Like a perpetual motion machine, we can't stop
It's love from the heart, not stroking the breasts
But every 3 months, it compensates me in children
Oh!
Rammstein's positive scale
I feel a burst of IQ, call me Einstein
The beat is playing, I'm in my Nikes
One, two, trip - Laika
I'm smoking with a spike over my shoulder again
I'm rocking with it, I don't give a fuck
I love this state, I love marijuana
I'm feeling high, hahaha
Hey bro, you know how it is
The whole world wants to be unconcerned with you
This is not Prozac, this is a natural badass
Fly where the clouds take you. /x2
It's pure weed, though well-known, forbidden
Always messed up, so it won't fall into the hands of a dickhead
In the morning, my system starts up, I take a hit
I make a move, glassy eyes, blurred gaze
Well, it turns me on, THC fuels my life
Don't act wise, don't try to mess with me, fuck off elsewhere
You slide down like in an elevator, or catch a helicopter
Get out of here, you'll catch a clap and it's all clear
You catch it, it's my state of mind, if you don't want to, don't listen
Smoke to those whom this vibe moves
Forward like a crossbow, light speed sets me in motion
It drowns out pop music in my ears, rap is still playing
The green color, it fills me with happiness
I'm not waiting for applause, like a ghost, grass at the entrance
Let the law burn, joints up, in the manifesto
Give us back our rights, we want to blaze first.
Hey bro, you know how it is
The whole world wants to be unconcerned with you
This is not Prozac, this is a natural badass
Fly where the clouds take you. /x2
Sikor in hand, I look with one eye
Time passes slowly, but today it's somehow different
I get up from bed, go to the window
The sun is shining, so I casually get high
I go for breakfast, where my woman is waiting for me
I see a beautiful smile on her face, it pumps me up
It's a good day, it'll be fine somehow
I go for a run, my condition isn't bad,
Raah, that's how I like it, there has to be determination, not just scratching your ass, hey
No time to sleep, no time to rest,
I have something to do tomorrow, fuck it, I'll do it now
Hey, no one has done everything here yet,
I'm like a machine that will never stop
When I catch a buzz in the park, I rest,
Ecological fuel, not cheap shit,
Seaweeds don't burn, listen to what the guys are saying, because they speak the truth, hey,
No need to clutter your head, make a mess,
I'll keep running, and you keep repeating.
Hey bro, you know how it is
The whole world wants to be unconcerned with you
This is not Prozac, this is a natural badass
Fly where the clouds take you. /x2
Like a perpetual motion machine, I go another mile
It gives me wings, the cannabis leaf burns
Although you would like to leave, we're playing another encore
The machine is winding up, saliva fills my mouth today,
No one knows this, though I'll conquer every peak
A grip, I have one, I never give up
Greetings to the Ganja Mafia crew,
I have a feeling that we won't experience sleep in this life,
I constantly run out of breath, tired of constant movement,
My body needs a break, and my dreams,
It won't work, I don't count on miracles here,
It slowly spins the world, the pressure rises with vodka,
I see it in myself, I see it in my people,
We don't know what boredom is, we don't know what stop is,
Goods are passed from hand to hand, everything revolves in circles,
Smoke rises up, revealing a new land.
I lay at home alone, looking behind the blinds,
Should I take a handful of pills and leave my woman?
I saw the rays here, they hit me like a thunderbolt,
Now I'm on stage, I don't know when and where,
Visa, I have you, I stand at the front, I ride like a tank,
ADHD for the execution of ideas, more than a bong,
More than in Rybnik roundabouts, like the mirror of star gates,
I'm rapping a hundred times, a hundred percent kick,
Drink, drink, salute, I flow like a thousand words,
Smoke for two, I grab my suitcase and go forward,
Take it easy, we're taking a good course,
Among feet, wounds, where is your paper king,
Fuck, when pain grabs you, fight for positives,
The full package is here, we're flying again,
Fuck you to those envious fucks,
We, bro, don't stay down, keep running.
Hey bro, you know how it is
The whole world wants to be unconcerned with you
This is not Prozac, this is a natural badass
Fly where the clouds take you. /x2
Historia edycji tłumaczenia
| Tekst: |
Ganja Mafia Edytuj metrykę |
|---|---|
| Muzyka: |
Ganja Mafia |
| Rok wydania: |
2013 |
| Wykonanie oryginalne: |
Ganja Mafia |
| Płyty: |
Wiesz Co Się Kruszy |
Komentarze (2):