Garota - Z Grzechu Obmyci

Z grzechu obmyci
by dalej grzeszyć

I ciało i krew
I szczyny i pleśń

W kielichu z czaszki do ust wzniesionym - splunąć,

Zostawiać swą godność
by w udręce niebios się pławić

I spijać to co zakazane od wieków

Ręką kości kruszone,
a ciała zwiotczenie tak blisko
I ten wzrok nieobecny,
już blisko ekstazy

Tak pachnie czeluść, tak wpadam w bezdeń
gdzie nie bije światło ostatniej z gwiazd

Temu jedynemu życzyć końca
Tego jedynego spalić w słońca blasku
Tego jedynego zakląć w pustce
Tego jedynego.

I popaść się w rozpaczy,
by z łańcuchów się wyrwać.
I trwać. Trwać
Trwać i istnieć mimo rozpadu

Już wbita korona
Kamienie i drzewa.
Mogiła i ziemia
Pustka i bezmiar

Chcę odkrywać tajemnice śmierci
Kamienie i drzewa
Mogiła i ziemia
Pustka i bezmiar.