Tekst piosenki:
W uszach mają druty, w głowach zawiść,
W sercach noszą smutek, w oczach nienawiść,
Tu gdzie kochać i zabić dzieli tylko zdrada,
Wszyscy nawzajem zamykają się w szufladach,
Czują, że sufit spada, ściany się walą,
Oni są w środku, nie dziw się, że się wkurwiają,
Puścili z dymem Francję, spłonęła Grecja,
Chuj, kto ma racje, kiedy drzemie w nich agresja,
Ból ich nakręca, cierpienie zżera,
Nie ronią łez, nawet gdy ktoś bliski umiera,
Wkurwił się Islam, upadają reżimy,
Hoolsi na wyspach opierdalają witryny,
Rozkurwią świat utopijny,
Mówił im jak mają myśleć,
Dając im wszystko podjął za nich decyzje,
dlatego…
Wyrwą nieboskłon, żeby spierdolić im go wprost na łeb, (tak, o tak!)
Oni chcą umrzeć tak mocno, żeby odrodzić się byle gdzie, (tak, o tak!)
Są gotowi na śmierć, nie są gotowi by żyć, (nie są, oj, nie są)
Miliony serc, które pompują ten cały syf do żył. (pompują syf do żył, syf do żył!)
Życie jest dziwką, która chce im zrobić krzywdę,
Śmierć to jej siostra, ale mają to w piździe,
Sen to jej kuzyn, dlatego nie chcą zasnąć,
Wiedzą, że nikt ich nie obudzi kiedy spłonie miasto,
Matka natura matką, własna natura klatką,
W której w dodatku ktoś zapierdolił im światło,
Nie chcą łapać promieni, w łapach sterty kamieni,
Wkurwienie sięga zenitu gdy dotykają do ziemi,
dlatego…
Wyrwą nieboskłon, żeby spierdolić im go wprost na łeb, (tak, o tak!)
Oni chcą umrzeć tak mocno, żeby odrodzić się byle gdzie, (tak, o tak!)
Są gotowi na śmierć, nie są gotowi by żyć, (nie są, oj, nie są)
Miliony serc które pompują ten cały syf do żył. (pompują syf do żył, syf do żył!)
Nazwij to jak chcesz, dintojra, vendetta, zemsta,
Dla mnie to jak ostatni etap człowieczeństwa,
Niczym krok od szaleństwa, pytanie w którą stronę,
Miliony idą za jednostką lub jednostki za milionem.
Wkurwione masy i cierpiący w samotności,
Ciche ofiary rwących potoków ludzkiej podłości,
Nie ma sprawiedliwości, no bo to się nie kalkuluje,
System, być może myśli, lecz na pewno nie czuje,
Chuje na górze, chuje w mundurze,
Chuj w dresie ugaduje się z chujami w garniturze,
Gdy jesteś chujem przeżyjesz tu najdłużej,
Może zostaniesz nawet chujem kutym w marmurze.
Tu rzeczywistość ma kolce które ranią,
Właściciel kamienicy kazał spalić żywcem starszą panią,
Tu nawet anioł złapałby za kamień,
Bo jedyna opcja by pokonać zło to ruszyć z tymi co...
Wyrwą nieboskłon, żeby spierdolić im go wprost na łeb, (tak, o tak!)
Oni chcą umrzeć tak mocno, żeby odrodzić się byle gdzie, (tak, o tak!)
Są gotowi na śmierć, nie są gotowi by żyć, (nie są, oj, nie są)
Miliony serc które pompują ten cały syf do żył. (pompują syf do żył, syf do żył!)
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):