Hungry Lights - Wickerman

Tylko gotowałem i bulgotałem
Mój szczyt został podcięty i okrojony
Nawożony chochołem wyrzutów
Powtarzałem to setki razy w mojej głowie
Szukając winy, bądź pomyłki lub klątwy, które mógłbym obwinić
- Nic takiego nie znalazłem
To był mój własny krzyż i szedłem, niosąc go na barkach

Mój hamulec i cierpliwość były na wykończenie
Nie mogłem się topić i czekać na drzwi
Musiałem się wydostać - musiałem uciec od bazgraniny mych myśli

Te wszystkie wygłodniałe płomienie zbliżające się do mnie nie mogły zostać zadeptane
A ty nigdy byś nie odpuściła
Wisimy na krawędzi
Kiwając się w buncie, kiedy świece spalają moje słomiane, wiklinowe dłonie
Och, dno jest tak daleko

Z przedsionka mojego piekła, wypatrzyłem drogę ucieczki
Więc ograłem kilku gości i nauczyłem się kilku sztuczek
I z mostu, tyle świecących się facet odwróciło się
Wyglądało na to, że szczęścia klucz odnalazł swoją dziurę
Lecz z takim szczęściem przychodzi wielki smutek
...A świece wciąż płonęły

Ten spad nie miał końca
Z werwą, skierowałem się na podłogę
Los rzucił mi kość, a ja podniosłem swoją stawkę
Jeszcze jedna gra - jeszcze jedna szansa bym odzyskał mój tron

Te wszystkie wygłodniałe płomienie zbliżające się do mnie nie mogły zostać zadeptane
A ty nigdy byś nie odpuściła
Wisimy na krawędzi
Kiwając się w buncie, kiedy świece spalają moje słomiane, wiklinowe dłonie
Och, dno jest tak daleko

A potem ciemność okryła scenę i wyzwała mnie bym przeszedł po ogniach
Bym przeturlał się i podziwiał - zawsze podziwiał

Gdyby czas się cofnął, sam wykopałbym się za drzwi
To była porażka
Jeszcze nim gruchnąłem w ziemie, wiedziałem, że byłem spalony
Lont z chciwości wypalał się we mnie
I zaszył mi wyjście
Gdybym tylko dostał jeszcze jedną szansę...
Założę się, że mnie nigdy nie zobaczysz kiedy spala to wszystko
Zdradziłem sam siebie

Nie wiedziałem czy miałem walczyć, uciekać czy błagać o litość
Jedno jest pewne, mój zdrowy rozsądek trafił szlak
Naprzeciw mnie, tuzin oczu odbijał niezadowolenie
Więc stałem prosto z gnatem wycelowanym między jego oczy
Nie miałem pojęcie co czułem, to brzęczało i naciskało
Jakby ktoś dźgnął mnie w brzuch, więc płakałem z bólu
"Upadnij na kolana i błagaj bym nie zabił ciebie i twojej rodziny
Na kolana i módl się do Boga bym nie zmienił zdania!"

Bo w środku jest naładowana lufa
I ten pistolet jest gotowy do wystrzału
Trzymałem palec na spuście - chciałem za nie pociągnąć
- Problem rozwiązany i wyszedłbym nieskazitelny jak wino
Czy nauczyłem się łapać za wszystko
Czy wiedziałem gdzie me miejsce w szeregu
Trzymałem palec na spuście - Trzymałem palec na spuście
A potem wystrzeliłem
I byłem zbyt osmolony by zmienić zdanie