J. Cole - 3001

[Refren]
Po co mi dziesięć aut? Mogę prowadzić tylko jedno
To dla moich braci słuchających w roku 3001
Pisząc tę piosenkę, ten świat oszalał
Wiem, że mnie czujesz, bo jestem pewien, że gówno się nie zmieniło
Jestem w misji po tę forsę, zmiażdżę wszystko
Oszczędzam na deszczowy dzień, a deszcz wciąż nie padł
Dlaczego bracia nigdy się nie otwierają? Odpowiedź dusi mnie
Nie ma wystarczająco słów, by ujawnić ich ból

[Zwrotka]
Trzymam się mocno tego, jak to jest żyć w spokoju
Od jazdy na rowerze znałem tylko konflikty i kłótnie
Idąc spać w nocy, modlę się do Boga o uwolnienie od stresu
Teraz latam odrzutowcami G4 przez morza, by się odprężyć
Moje ostatnie czeki, jak myślisz, ile? Hmm, niezły strzał
Coraz bardziej niecierpliwi, "Cole, kogo zabijesz w następnej współpracy?"
Kogo byś zasugerował? Mój brat powiedział, że ulice to mit
I jest zdezorientowany, bo kapują na ludzi jak pupil nauczyciela
Wziął buch trawy, jest na haju jak drzewa, gdzie orły gniazdują
Zacząłem popalać coraz mniej, to męczyło mój umysł
Za dużo błogosławieństw, żeby być zdeprymowanym
Przeszedłem od przesadnego stresu do bycia błogosławionym
Teraz moja nowa recepta to trzymać to gówniane coś z dala od mojego biurka
Nie chcę nic, tylko mój oddech, nie chcę nic, tylko moją rodzinę
Myślałem, że użyłem super-kleju, bracie, jak ten pistolet przykleja się do mojej ręki
Nawet nie noszę pistoletu, ale to brzmiało tak twardo
Plus, nie obchodzi mnie kłamanie, gdy nauczyłem się, że bracia to oszuści
Zamierzam spalić tych braci, daj mi ten urn-nij, char
Cole, wyślę ich na skrzyżowanie dróg z zagubionymi duszami
Widziałem cytat Nii Long
Pewnie bym zrobił to, kiedy miałem zimne serce
Dałem jej trzy, cztery razy
Potem idę do następnej, jak par cztery
Jestem surowym cholernie gościem, 196cm, wysokim jak cholera
Z chorym flow, pytajcie Jigga
Ile ten dzieciak zarobił dla tej wytwórni
Płaciłem składki, musiałem zapłacić za swoje prawa, ale jestem wdzięczny
Cholera, biznes to biznes
Jestem w Ville, okna są przyciemniane
Trzymam się z dala od dziwek, wy macie je dla siebie
Ja dostaję się do tej kasy i dzielę z żoną
Bracie, to bezlitosne, a ja jestem prawdą
Wszyscy ci bracia to fikcja
Spójrzcie na Jermaine'a, wciąż rządzi grą
Cholera, to kondycja fizyczna
Nie zadzieraj ze mną, człowieku

[Refren]
Po co mi dziesięć aut? Mogę prowadzić tylko jedno
To dla moich braci słuchających w roku 3001
Pisząc tę piosenkę, ten świat oszalał
Wiem, że mnie czujesz, bo jestem pewien, że gówno się nie zmieniło
Jestem w misji po tę forsę, zmiażdżę wszystko
Oszczędzam na deszczowy dzień, a deszcz wciąż nie padł
Dlaczego bracia nigdy się nie otwierają? Odpowiedź dusi mnie
Nie ma wystarczająco słów, by ujawnić ich ból