Tekst piosenki:
[Zwrotka 1: Jan-rapowanie]
Byłem dziś w salonie Mercedesa — w dresach
Pani do mnie jak do dziecka, oh
Rap mnie zabrał w takie miejsca
Talent, praca, dużo serca i potencjał w moich rękach (Yeah)
Nie wygrałem tych biletów w konkursie
Zrobiłem tak, że mi to, ku*wa, wyszło, bo umiem
Kupiłem chatę za gotówę i nic nie poczułem
Znowu myślą, że tu wszedłem przez pomyłkę (Yeah, yeah)
Znowu mi się muszą jeszcze dokładnie przypatrzeć
Różnica między nami, że mógłbym być synem, yo
A siedzimy tutaj razem
Syn tatusia znów ma grymas, bo mu przy mnie trochę głupio
Przecież to nie twoja wina, dumy z siebie Ci nie kupią
Zarabiam na tym, że wciąż robię swoje tyle
Za inne rzeczy zbyt wiele nie zarobiłem
[Refren: Jan-rapowanie]
Byłem dziś w salonie Mercedesa — w dresach
Pani do mnie jak do dziecka, oh
Rap mnie zabrał w takie miejsca
A myślałem, że mnie nie stać
No to popatrz, ku*wa, jednak
Byłem dziś w salonie Mercedesa — w dresach
Pani do mnie jak do dziecka, oh
Rap mnie zabrał w takie miejsca
A myślałem, że mnie nie stać
No to popatrz, ku*wa, jednak
[Zwrotka 2: Jan-rapowanie]
To nie kredyt na Rolexa, to owoce pracy, zawsze będzie ktoś bogatszy
Nie odbierzesz satysfakcji, czemu nic nie robisz, tylko patrzysz, pa-pa-patrzysz?
Pogoń nie ma sensu, cieszę się komfortem
Nie chodzi o kwotę, tylko co z nią zrobić mogę (Yeah)
Yo, uwierz, że doceniam, bo znam swoją drogę
Całe "Plansze" napisałem w obrzyganej norze, yo
Nie widzę należności, widzę możliwości
Chcę korzystać z życia, więc sobie czasem pozwalam, ho
Cena się ma nijak do wartości
Cały lot przespałem, bo mój fotel się rozkłada
[Zwrotka 3: Szpaku]
Jakoś szybko zmienił się ich sposób powitania
Jak się dowiedzieli, ile mam dziś sosu do wydania
Jestem CEO na spotkanie, idę w Nike'ach
Ale model, który noszę, warty więcej jest niż garniak
Wziąłem furę za pół bani, jak nie miałem prawka
Mati hustler, kwadratów mam jak Cini Minis z Waria
Ekskluzywny dres, nie żaden bandyta
Teraz jak dzwoni papuga, to się pyta: "kiedy płyta?"
Nie chcę twojej hoe, bo się nie bujam z goblinami
Nie lubię melanży, chyba że z Modelkami
"Hej Mercedes" — na szczyty nawiguj mnie
Dupy liczą na podwózkę, to jest tego typu Benz
[Refren: Szpaku, Jan-rapowanie]
Byłem dziś w salonie Mercedesa — w dresach
Pani do mnie jak do dziecka, oh
Rap mnie zabrał w takie miejsca
A myślałem, że mnie nie stać
No to popatrz, ku*wa, jednak
Byłem dziś w salonie Mercedesa — w dresach
Pani do mnie jak do dziecka, oh
Rap mnie zabrał w takie miejsca
A myślałem, że mnie nie stać
No to popatrz, ku*wa, jednak
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):