Tekst piosenki:
Wysoki Sędzio, prokuratorze
Jak Boga kocham, nie byłem pijany
To zwykły pech, że on był na torze,
Kiedy spuściłem szlabany...
Mgła była gęsta, wieczór był późny
Leciał pospieszny z Kielc do Rzeszowa
Ja nie Bóg Święty - ja jestem dróżnik!
On mnie na tor się wpakował!
Ref.: Bo jak się coś przykrego zdarza
Powódź, czy pijany kierowca,
To zaraz wina szlabaniarza!
Dróżnik - to czarna owca!
A jak mnie dalej będziecie spieniać,
To wezmę i, i niech skonam,
Postawię znak i "do widzenia" -
Rogatka uszkodzona.
Potem był huk i poszła zapora,
Błysk! Na zwrotnicach pospieszny zadudnił
I w moje stronę biegł ktoś po torach
Z kluczem, i darł się "Gdzie dróżnik"?!
Musiałem wytrwać na posterunku,
Klucz miałem trochę mniejszy od niego
Nie było, Panie Sędzio, ratunku -
Musiałem zgrywać pijanego!
Ref.: Bo jak się coś przykrego zdarza
Powódź, czy pijany kierowca,
To zaraz wina szlabaniarza!
Dróżnik - to czarna owca!
A jak mnie dalej będziecie spieniać,
To wezmę i, i niech skonam,
Postawię znak i "do widzenia" -
Rogatka uszkodzona.
(solo)
Potem mnie ogień palił na torze,
Na szczęście na to są już świadkowie!
Niech Pan przesłucha, prokuratorze
Bronka na górce rozrządowej!
Ref.: Bo jak się coś przykrego zdarza
Powódź, czy pijany kierowca,
To zaraz wina szlabaniarza!
Dróżnik - to czarna owca!
Bo jak się coś przykrego zdarza
Powódź, czy pijany kierowca,
To zaraz wina szlabaniarza!
Dróżnik - to czarna owca!
Bo jak się coś przykrego zdarza
Powódź, czy pijany kierowca,
To zaraz wina szlabaniarza!
Dróżnik - to czarna owca!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):