Jaromír Nohavica - Ranni hygiena

Pod knajpianym stołem,
Przebudził się pijak,
Rozejrzał się wokół,
Czuje się mocno nijak,
Mocno jest rozbity,
Kac go bardzo męczy,
W barach gdzieś po drodze,
Nawalił się srodze,

Gościom na pędzelkach,
Już się bieli piana,
Rozpoczęła się wielka,
Poranna higiena,
Szorujemy zęby,
Myjemy twarzyczki,
Twarze i policzki,
raczej same policzki,

Trzy kopiarki kopią,
Takie małe szwingle,
Kopią przy pomniku,
aż wychodzą pingle ,
spod podstawy czołga,
się nie jedno świństwo,
Wczoraj było super,
A dziś obrzydlistwo,

Gasną gwizdy różne,
Dziewczyny nieprzystojne,
Blednie czerwone niebo,
W prasie też nie godnie,
W kolejkach przed sklepami,
Rozdają bony,
A z Głosu Ameryki życzą
Nam good morning,