Tekst piosenki:
Dzisiaj podane do ich wiadomości
Niech usłyszą to wszyscy podrabiani rapowcy
Na wysokości zawsze przemyślane teksty
A nie jakiś pierdolony festyn
Sens w tym, że ich wersy to nonsensy
Twórcy pseudo rapu - kurwa jak wam nie wstyd!
Tym czasem Wigor z Jurasem tradycyjnie
Poza ich zasięgiem, bezkonkurencyjnie
Rzetelna praca wymaga wysiłku
To nie jest rap na potrzeby tego rynku
Przyłapani na gorącym uczynku robią tandetę
Dla tych kilku marnych z gazet wycinków
Pojechane recenzje, wyczuwalne tendencje
Zero samo krytyki, co to kurwa samo zachwyt?
Co to za wstrzyki?! ktoś tu robi z siebie nie wiadomo kogo
Już widzę jak przepłaca za to nad wyraz słono
Chociaż myśli, że nic go to nie kosztuje
Kto ma się na tym poznać w mig się orientuje
Ja tego nie kupuję to mnie nie przekonuje
Może innych tak, może do nich to przemawia
Jak ktoś odstawia pierdoloną szopkę
Właśnie do nich posyłam tą zwrotkę
Sterowaną zdalnie, już nie indywidualnie
Niechaj wiedzą, że nie mogą czuć się bezkarnie
To nie jest diss, to tylko spostrzeżenie
Coraz więcej leszczy panoszy się po scenie
Nie zmienię tego, mogę tylko skomentować
Dziś w cenie jest głupot pierdolenie - weŹ zobacz
Na pierwszym planie baunsowanie na tarpanie
Hophopolo raperów z pegeerów
Inni wolą ubliżanie swoim matkom
Które póŹniej nazwą na rymy walką
Dla mnie poważną porażką to jest, gdy leszcz
Z mikrofonem myśli, że jest - the best
Pajacuje, ubliża, robi z siebie debila
Chwila! rzeczywistość to nie "Ósma Mila"
Jaki finał? powrót do rzeczywistości
Dla gości, co myślą, że są w USA
To nie tak! to nie Ameryka tylko Polska
A karą za ubliżanie może być chłosta
Myśl przewodnia bezwzględnie się wdziera
Z dedykacją dla rapera z pegeera
U siala la la u siala la la
Nakarm świnie, wydój krowy i spierdalaj
Dzisiaj podane do ich wiadomości
Niech usłyszą to wszyscy podrabiani rapowcy
Na wysokości zawsze przemyślane teksty
A nie jakiś pierdolony festyn
Sens w tym, że ich wersy to nonsensy
Twórcy pseudo rapu - kurwa jak wam nie wstyd!
Tym czasem Wigor z Jurasem tradycyjnie
Poza ich zasięgiem, bezkonkurencyjnie
Nie po to tyle lat robiliśmy rap
By teraz jakiś łach na scenie od tak
Pierdolił jak potłuczony
Swoim przydupasom, to może żenić farmazony
Ale nie nam, o tym jaki jest przewieziony
Przez los pokrzywdzony, bo dopadł go trend
Chce być zauważony, a nie dorasta nam do pięt
Nawet, ilu jeszcze, takich ilu? na pęczki
Pseudo hiphopowców nie mających swojego stylu
Zrozumiałych szczylów krzyczących najgłośniej
W rezultacie przekaz bez odbioru, mówiąc najprościej
Myśli, że jak robi rapa, to jest wielki fafarafa
Wśród tandetnych raperów trafia się kolejna gafa
Definitywna klapa, błazenada, ale ze śmiechu
Mało kto się pokłada, biada im biada
Z lamusami nie ma co się pieścić
Najwyżej świętości i tak nie uda im się zbezcześcić
Dzisiaj podane do ich wiadomości
Niech usłyszą to wszyscy podrabiani rapowcy
Na wysokości zawsze przemyślane teksty
A nie jakiś pierdolony festyn
Sens w tym, że ich wersy to nonsensy
Twórcy pseudo rapu - kurwa jak wam nie wstyd!
Tym czasem Wigor z Jurasem tradycyjnie
Poza ich zasięgiem, bezkonkurencyjnie
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):