KoSa - Czuję

Smutek, ty jebana kurwo, coś tam dychasz jeszcze
Leję na twoją ciocię łezkę i matkę depresję
Trzy i pół minuty bezdech, krew uzdrawia mięśnie
Kiedyś ciemne miesiące, dzisiaj lata świetlne
Czuję się jakbym podczas odwyku jebnął kreskę
Albo prokurator, który znalazł ciało w beczce
Dobra passa, która nie będzie trwać wiecznie
Jak język polski, gdyby nie było w nim kurwa przekleństw
Kibel, który będzie znów oszczany
Albo kantor, który będzie dzisiaj napadany
Córka, która ciągle myśli o ciągnięciu pały
I syn, któremu wysłano OnlyFansa mamy
Noga, której usunięto kolana i stopy
Szóste prochy, które wywołują siódme poty
Czuję się jak dzieci, które poczuły zły dotyk
I martwe usta, którе okłamują w żywe oczy

Czuję, że wielu z nas to wykrzyczy dumniе
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć
Czuję, że wielu z nas to wykrzyczy dumnie
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć

Ja pierdolę, ale jestem rozjebany
W życiu jak w muzyce, na bicie podbite bary
Przesuwam granicę, a picie przysuwa mary
Dym dusi tchawicę, z THC wokół opary
Niby za mną, ale ciągle w toku
Czuję, jakbym przechodził przez szambo i to w wielkim tłoku
Miało być sambą, pełną gładkich kroków
Skończyło się pierdoloną farsą, pełną marnych pokus
Musi być pięknie być zadowolonym
Czuję, jakbym wygrał grubą penge, ale dostał bony
W tych oczach głębię czuł zauroczony
Potem dostał DM z chujem w gębie jej, na czacie ziomy
To wszystko brzmi jak Alanis - Ironic
A ma smakować, tak jak gin i tonic
Mieć blisko tych, co się nie każą gonić
Przede wszystkim, tak próbować żyć, by nie umierać po nic

Czuję, że wielu z nas to wykrzyczy dumnie
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć
Czuję, że wielu z nas to wykrzyczy dumnie
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć
Nie chcę mieć za co żyć
Chcę mieć za co umrzeć