Tekst piosenki:
Tu jest jak na polu
bitwy, albo żyjesz, albo
giniesz
I mimo walki wiesz, że
nic na dobre nie
zmienisz.
Stoisz samotnie
przeciwko całej armii.
Nie bój się, przecież
oni są jak zmarli.
Przenoszę cię w ten
świat dając tobie
ukojenie.
Jestem
przewoźnikiem dusz
stamtąd gdzie
wieczne cierpienie.
I niech świat ogarną
cienie, nienawiści fala,
A tam gdzie jest ich
eden będzie zamknięta
brama.
To już zaraz...
Przechyliła się szala.
Wszyscy ci co chciwi
zaznają męki Tantala.
Psychika nie
wytrzyma, o litość
zaczną błagać.
Spragnione demony
będą się już z nimi
zmagać.
Z apogeum nienawiści
wypływa lawa.
Niech się nie łudzą
snem, bo to jest jawa.
Przed oczami zjawa
ukazuje się w
ciemności,
Już za chwile po nich
pozostaną tylko kości.
Na niebie czarne
słońce, brat zabija
brata.
Przez te wszystkie
lata za dużo złego
świata.
Najbardziej boli kogoś
ważnego utrata,
Przez to, że chcesz
dobrze za to surowa
opłata.
Może kiedyś
zrozumiesz ile dla mnie
to znaczyło,
Lecz jak zwykle to co
piękne szybko się
skończyło.
Rozczarowanie i
porażki to chyba
rytuał,
I jak zwykle znowu
będę w swoich
myślach konał.
I nie życzę ci, by na
ciebie zszedł mój ból,
Bo to bardziej boli
niżby w ciele mieć
setki kul.
Ja już do tego
przywykłem...Taki ten
mój los,
Mimo, że bym nie
pozwolił żeby z głowy
spadł ci włos.
Wiatr oczy nieustannie
piaskiem zasypuje.
Na moich ustach twój
ciepły dotyk czuję.
Ale cóż... Nie ma to jak
w plecach nóż.
Po cudownych chwilach
wycieram tylko kurz...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (1):