Teksty piosenek > L > Loïc Nottet > Mr/Mme
2 613 167 tekstów, 31 843 poszukiwanych i 672 oczekujących

Loïc Nottet - Mr/Mme

Mr/Mme

Mr/Mme

Tekst dodał(a): sanczi Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): sanczi Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): sanczi Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Bonsoir Monsieur, Madame,
Aujourd'hui, j'te dis tout.
J'préfère t'parler en "tu",
Car je n'aime pas le "vous".
J'trouves que ça vieillit,
Moi, j'veux rester p'tit.
Un gamin pour la vie,
Sans mouchoirs, ni cris.

Alors, vas-y, j'te dis tout
Sur le drame que j'vis.
Mon quotidien en enfer,
Voilà où j'suis.
J'voudrais m'en aller,
M'évader loin de tout,
De ce monde de fous,
Et partir je n'sais où.

Ce monde m'étrangle, m'écrase et me brûle
Me détruit, m'empêche de vivre dans ma bulle.
Alors, j'voudrais partir,
Loin de tout, juste m'enfuir.
Laisse-moi courir loin,
Laissons ce monde à bannir.

Si Dieu dit que l'suicide est un pêché alors,
Qu'il dise comment je pars, sans lui faire de tort.
Qu'il me transforme en c'que les médecins appellent fous,
Et peut-être qu'ainsi j'y verrais dans le flou.

Alors, cher Monsieur D
Aide-moi, aime-moi.
Moi, j'n'y arrive pas
Dans ce monde que je vois.
Dans ce monde de luttes,
Où l'Homme n'est qu'une brute,
Où l'amour n'est plus rien
Que querelles et disputes.

J'voudrais m'écrire un monde,
Une planète rien qu'à moi.
Une planète sur laquelle
Je me sentirais moi.
Un monde nouveau, sans chaînes
Dépourvu de haine.
Une planète sur laquelle,
Tu me donnerais des ailes.

Un nouvel univers,
Où les larmes, les peines
Ne s'raient qu'un mythe,
Qu'une putain de légende urbaine.
Alors, laisse-moi partir,
Dis-moi comment m'enfuir.
Assez d'questions posées,
Laisse-moi, j'veux tout quitter.

La seule chose que j'aime,
En ta création l'âme,
C'est qu'il peut rêver chaque nuit, comme les mômes.
Qu'on soit vieux, jeunes, vilains,
Gentils, ou encore moches.
On a le droit d'rêver, sans même rien dans les poches.

Mendiants, j'implore le soir,
Je mendits de l'espoir.
Mais la nuit est radîne,
Madame, garde sa morphine.
Parce que j'ai pas payé,
Ou du moins, pas assez.
Né d'parents sans fortunes,
Elle me refuse la lune.

Puisque certes, dans ce monde,
On peut vivre sans ces nombres.
Que tes enfants ont transformé en méchants monstres.
Chaque mois tu en gagnes,
Chaque jour tu en perds.
L'addition est sévère,
J'rend la note, j'quitte l'enfer.

C'est vrai, j'm'avoue p't-être vaincu,
J'l'avoue, j'l'assume.
La vie m'bouffe avec un sale goût d'amertume.
Alors, entend-moi hurler,
Gerber toutes mes tripes.
Dans ce son qui conte la vie d'un con pessimiste.

J'me sens seul, putain!
Personne me tiens la main.
Personne avec qui partager ces gloires, putain.
J'marche seul sur un ch'min,
Qui semble sans lendemain.
J'accélère mais personne ne m'attend à la fin.

Alors, chaque soir, je bois,
Je me tronche la gueule.
Pour oublier, qu'au fond,
Le succès, ça rend seul.
Peu d'amis, peu de vie.
J'suis enfermé sous vide.
Plein d'ennemis, plus d'sorties.
Dieu! J'ai b'soin d'un guide!

Certains bouffons diront
Que j'abuse, j'exagère.
Mais qu'ils s'emmerdent ces cons,
Car j'suis jeune et j'galère.
Dans ma tête, c'est le bordel,
Qui a éteint la lumière?
Maman, j'n'y vois plus clair,
J'ai besoin qu'on m'éclaire.

D'abord, c'est le bonheur,
Quand tu donnes à ton coeur
À bouffer un amour
Qui calme tes douleurs.
Tu oublies ton malheur,
Mais, au fond, c'n'est qu'un leur,
Dans cette génération d'cons, remplit de menteurs.

Une fois le coeur brisé,
Pas besoin d'l'appeler,
La solitude débarque,
Elle vient vite te trouver.
Elle n'attend pas qu'tu ouvres, non,
Elle entre sans frapper.
Tes coups d'blues sont pour elle un quatre-heure à bouffer.

Alors toi, qui es-tu?
Au fond, le sais-tu?
Car moi je n'sais plus qui je suis, j'suis perdu.
Mon ambition est grande,
Dure à satisfaire.
Mon bonheur a le goût d'une saveur amère.

Alors, Monsieur, Madame,
J'l'avoue, j'suis malheureux.
Et pourtant, je vis de mon rêve de morveux.
Mais c'est plus fort que moi,
Il me manque encore ça.
Ça et ça là-bas. Toujours plus, j'suis comme ça!

Alors, j'espère qu'un jour,
Je pourrais faire l'amour
À une personne sincère,
Qui n'me jouera pas d'tours.
J'en ai vraiment assez
De donner sans retours.
J'suis saoulé d'm'aimer, moi.
Sans l'âme-soeur, c'est lourd.

Mais, sachez tout de même,
Que sur scène, grâce à vous
J'ai l'impression d'être loin de ce monde de fou.
Car j'aigri (j'écris?) quand j'me plante,
Et je ris quand je danse,
Et je vis quand je chante,
Et pour tout ça, j'te dis :
Merci...

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Dobry wieczór, Panu, Pani
Dzisiaj powiem wszystko
Wolę zwracać się na Ty
Gdyż nie przepadam za per Pan, per Pani
Które postarzają ludzi
Podczas gdy pragnę pozostać młodym
Dzieckiem przez całe życie być
Bez chusteczki czy płaczu

Zaczynajmy więc, opowiem o wszystkim
O dramacie, w którym żyję
Moja codzienność jest piekłem
W którym jestem niezmiennie
Odejść bym chciał
Odejść od tego wszystkiego
Od świata szalonego
I pójść, nie wiem gdzie

Ten świat mnie dławi, przygniata i pali
Niszczy mnie, powstrzymuje przed życiem w komforcie
Odejść więc pragnę
Daleko stąd, po prostu zwiać
Pozwól mi uciec
Opuścić ten świat, porzucić go

Jeśli Bóg uważa samobójstwo za grzech,
wówczas oddam swój los w jego ręce
bez wyrządzenia krzywdy mu
Pozwolę mu na przemianę mnie w kogoś, kogo lekarze obłąkanym zwą
I może przejrzę na oczy w tej mgle

Więc drogi Boże
Pomóż mi pokochać się
Nie zrobię tego sam
W świecie który widzę
W świecie, gdzie użeramy się
Gdzie człowiek tylko despotą, tyranem
Gdzie miłość niczym
a tylko kłótnią i szarpaniem

Pragnę napisać list do siebie
Moja planeta
Planeta, na której byłbym sobą
Świat nowy bez łańcuchów
Wolny od nienawiści
Planeta, na której dostałbym bym skrzydeł od Ciebie

Nowy wszechświat
Gdzie łzy i smutki są tylko legendą
Tylko pierdolną, miejską legendą
Więc puść mnie
Powiedz, jak mam biec
Wystarczy pytań rzuconych w próżnię
Po prostu daj mi żyć

Jedyną rzeczą, którą cenię w człowieku wykreowanym przez Ciebie
Jest fakt, że może on marzyć nocą jak niemowlę we śnie
I stary, i młody, i niegrzeczny, i ładny lub brzydki
Są równie zdolni marzyć, jak ci bez grosza przy sobie

Żebrakiem będąc, błagam o wieczór
Błagam o nadzieję
Lecz noc piekącą jest
Pani trzyma swoją morfinę
Ponieważ nie zapłaciłem jej
A przynajmniej nie tyle ile chciała mieć
Zrodzona z rodziców bez majątku
Odmawia księżyca mi

Odkąd pewniakiem w tym świecie jest
Że żyć bez numerków i zer nie da się
Odkąd dzieci wasze w nikczemne potwory przeobraziły się
Dziś tracisz, jutro zyskujesz
A kwit słony jest
Muszę oddać to, opuszczam piekła te

Prawdą jest i przyznaję, że przegrać zdarzy się
Przyznaję się do tego
Życie pożera mnie i posmak gorzki pozostawia w tle
Więc usłysz mój krzyk
Wyrzuć wnętrzności me
W tej piosence o troskach pesymistycznego idioty

Kurwa! Smutnym czuję się!
Nikt nie trzyma ręki mej
Nikt do pierdolonej chwały dzielenia się
Sam idę przez rozpacz ścieżki tę
Ścieżki bez przyszłości
Gdzie nikt na końcu nie czekać chce

Każdej nocy piję
Piję bez umiaru
Aby zapomnieć, że
sukces źródłem samotności jest
Przyjaciół garstka, życia brak
Niby w próżni
A wrogów wokół nie jest mi brak.
Koniec z życiem nocnym
Boże, poprowadź mnie

Kilku głupców wytknie mi, że
Przesadzam, że jakie „biedactwo ze mnie jest”
Ale, do diabła z tym,
gdyż młody jestem i nadal zmagam z życiem się
W mojej głowie – istny bałagan
Kto zgasił światła?
Mamo, ledwo co już widzę na oczy
Oświecenia mi brak

Początkowo szczęście,
gdy prawdziwa miłość w sercu pojawia się
Wtedy nawet żal i smutek ukrywają się
O nieszczęściu zapomnieć się da
Lecz na koniec, co pozostaje
To tylko wabik, przynęta by
do tępego pokolenia przepełnionego kłamstwem zwabić mnie

Kiedy serce jest złamane
Bez sensu zbierać je
Samotność nastaje, skrada się
I podchodzi wnet by znaleźć was
Nie ma zamiaru pukać do drzwi,
tylko bez pardonu wywarza je
i waszymi przybitymi duszami żywi się

Kim jesteś więc?
Czy odpowiedź na to znasz?
Bo ja już nie wiem, kim jestem.
Pogubiłem się.
Mierzę wysoko, ale przez to jak Ikar
z bólem upadam i drżę gdy porażka napotka mnie
Moje szczęście zgorzkniałym smakiem charakteryzuje się

Proszę Pana, Proszę Pani,
Nieszczęśliwy jestem
Ale mimo to czuję się jak w dziecięcym śnie
Nic na to nie poradzę
Zawsze czegoś brak
Tego, siakiego i owego
Zawsze więcej – taki jestem!

Zatem nadzieję mam, że pewnego dnia
Pokochać kogoś szczerego będę mógł.
Bez gry, masek i trików w uczuciu tym.
Mam już dość dawania bez otrzymywania
Mam już dość poczucia bycia niegodnym miłości
Bez bratniej duszy oddychanie coraz trudniejsze staje się

Ale, pamiętacie również, że
Będąc na scenie dzięki Wam
Jestem daleko od tego szalonego świata
Kiedy schrzanię coś, wtedy pisać chcę
I śmieję się tańcząc
I żyję śpiewając
I za to wszystko Wam dziękuję.

Historia edycji tłumaczenia

Tekst:

Loïc Nottet, Léo Nocta

Edytuj metrykę
Muzyka:

Loïc Nottet

Rok wydania:

2020

Płyty:

Sillygomania

Komentarze (3):

wiszowaty 24.02.2021, 02:16
(0)
@weronikatyp: też się zastanawiam, ale chyba tlumacz chcial osiągnąć podobny rytm co w języku francuskim i brakowało mu słów

Pokaż powiązany komentarz ↓

weronikatyp 12.10.2020, 10:49
(0)
dlaczego w tłumaczeniu jest "Mierzę wysoko, ale przez to jak Ikar
z bólem upadam i drżę gdy porażka napotka mnie", kogoś tu poniosło.... Ani w tłumaczeniu na angielski nie ma czegoś takiego, a i po francusku trudno się dopatrzyć gdzieś Ikara....

IIILoveLyIII 22.04.2020, 09:42
(+3)
Ta piosenka to chyba najlepsze co usłyszałam, jej tekst po prostu koi moje serce

tekstowo.pl
2 613 167 tekstów, 31 843 poszukiwanych i 672 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności