Tekst piosenki:
REFREN:
Wita świt, ulica się ukrywa dziś,
bo ta mgła ją przykryła i nie widać nic.
Wokoło cisza i gdy cyka ten zegar,
zamykam drzwi i porywa letarg.
Co z tego, że to spotykasz nieraz
różni nas to w jaki sposób to odbierasz
Upadasz czy wstajesz, ja wybieram to drugie,
echo naszych różnic bije tu, czujesz?
1 ZWROTKA:
W butach emcee odpulasz to co wkurwia i męczy,
a i tak summa summarum to są znów nasze teksty
słów słane sterty to zbiór prawd i kwestii
by zostało coś po nas, kiedy chłód nas wypełni.
Spójrz na dorobek jaki tu pchasz żeby
Te kolejne pokolenia znały twój świat i ścieżki.
Mój blask i sens tworzy w chuj rap i chcesz,
To zapraszam cię w gościnę, dam ci urwany sen, ciii...
Co zostawisz po sobie ziom,
Parę zdjęć i otoczkę co nie powie: to był ktoś,
Ale mus każe dzierżyć tym torem tobie bo
Jesteś leniwy i problemem są te kroki w stronę do
Zmian, by na lepsze zmienić świat,
Siebie, otoczenie i choć na przestrzeni lat,
My miniemy się, szlak jaki widzę, idę tam
I te chwile mi zapisze majk, to dziedzictwo nas.
REFREN:
Wita świt, ulica się ukrywa dziś,
bo ta mgła ją przykryła i nie widać nic.
Wokoło cisza i gdy cyka ten zegar,
zamykam drzwi i porywa letarg.
Co z tego, że to spotykasz nieraz
różni nas to w jaki sposób to odbierasz
Upadasz czy wstajesz, ja wybieram to drugie,
echo naszych różnic bije tu, czujesz?
2 ZWROTKA:
C'est la vie, chwile miłe i bitewne dookoła,
Trzeba żyć póki bije serce w nas, zobacz.
Otwórz drzwi nim upłynie czas, metafora,
Żyj tym co mówi ci serducho brat zanim skonasz,
A strach w naszych oczach to nie strach a opoka
Żebyś mógł coś dokonać póki trwa droga,
Jak można do cholery się hamować
A ci co będą po nas zapomną o poglądach.
Świat z roku na rok zmienia swoje trendy
I modę i patenty na swobodę, wierz mi,
Różnice pokoleń tu aż rażą nasze oczy,
Jakby patrzenie na słońce po polarnej nocy.
I po co pierdolisz o tym zapytasz mnie,
chodzę chory jeśli siedzi mi tu w myślach tekst.
Muszę spisać wers i w sumie słychać mnie
I to nas różni, bo to ciebie już połyka ten cień.
REFREN:
Wita świt, ulica się ukrywa dziś,
bo ta mgła ją przykryła i nie widać nic.
Wokoło cisza i gdy cyka ten zegar,
zamykam drzwi i porywa letarg.
Co z tego, że to spotykasz nieraz
różni nas to w jaki sposób to odbierasz
Upadasz czy wstajesz, ja wybieram to drugie,
echo naszych różnic bije tu, czujesz?
3 ZWROTKA:
Wiesz, czasami czuję się skazanym na te czasy,
Czy to kwestia wychowania czy rozwoju generacji?
Bestia cicho zjada nam rozumy na kolację
Bo ta sieć nas pochłania przez Facebook, smaczne?
Weź mów prawdę i bezustannie
Coś mnie zadziwia, muszę sens upatrzeć
Tu własne zdanie rzadko spotykane,
Własne zdanie formowane tym co w modzie, właśnie.
Idę poza nią, jestem niewychowanym chamem,
Co przeklina otoczenie kiedy wita mnie poranek,
Idę wbrew otoczeniu i wbrew pewnych zasad,
Sam ustalam te cele żeby mieć satysfakcję,
Że żyłem tak jak chciałem, czego pewnie nie potrafisz,
Nasze życie układanka różnych barw #kontrasty
Znów zarywam te noce, pieprz sen
Bo im więcej dasz od siebie, tyle wróci i znów...
REFREN:
Wita świt, ulica się ukrywa dziś,
bo ta mgła ją przykryła i nie widać nic.
Wokoło cisza i gdy cyka ten zegar,
zamykam drzwi i porywa letarg.
Co z tego, że to spotykasz nieraz
różni nas to w jaki sposób to odbierasz
Upadasz czy wstajesz, ja wybieram to drugie,
echo naszych różnic bije tu, czujesz?
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):