Men At Work - No Restrictions

Nie nakładaj ograniczeń na to, co robię i o czym chcę mówić.
Nie mów mi o jutrze, kiedy nadal mamy dziś.
Zostaw mnie samego z moją samolubnością, dobrze mi samemu,
-To sobie powtarzam, kiedy czołgam się do domu.
Walam się po ulicy w koszu na śmieci.
Chyba znalazł tam coś czystego, wnioskując po jego wyszczerzonych zębach.
Do domu jeszcze długa droga, mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę.
Chciałbym móc skoczyć na wielką wysokość i wylądować w moim pokoju.

Budzę się rano, upewniam się, że jeszcze żyję,
Filtrowana kawa rozbudza moje oczy.
Słyszę, jak świerszcz mówi: włącz telewizor,
Siedź tak i gap się godzinami i kibicuj Dennisowi Lillee.

Przez strefę wolną od ograniczeń przeszmuglowaliśmy wielki ładunek,
Śmialiśmy się ze świecących kocich oczu na ulicy.
Autostrady mnie zdumiewają, za górami, za lasami,
Mam nadzieję, że niedługo trafimy do domu.
Niech będzie co ma być.