MIK - Nowe porty

MIK:
Czasem wszystko traci sens, w dzien, wtem, noca nabiera nowy,
Tak daje jak odbiera tlen, moj sen, gdzies ciagle bladze, zdobywajac nowe porty,
Niewiem dluzej czy tego chce, w grze, praca wre od 2 0 0 8,
Ciezko pragnieniu sie nie poddac, oddam co wzialem w nowej formie,
Robilem to dawniej dla siebie, teraz z natury juz czysto to skladam,
Weszlo mi to w krew, w D.N.A., wyzwoli mnie wiedza nie wiara,
Krzyzowali palce wierzac ze nie wroce, ale wiara jest zludna,
Wiedza jest kluczem, prawda jest jedna, dla jednych piekna dla drugich okrutna
Zbijam z tropu cisza, czas na szum, jeden cel Mik, morde whack,om stul,
Leci to w siec, dla jednego czy stu, nie istotne, tworze z niczego jak Bog,
Mnostwo dookola kurew i suk, a laczy nas ten sam parkiet,
Mnostwo dookola bredni i pustych slow, ciezko jest sie odnalezc,
To jak zyjemy bylo dla mnie jakims zartem lecz tylko do czasu,
Nie zdawalem sobie sprawy z ludzkiego potencjalu,
Dopiero teraz widze jak kopiemy sobie grob pomalu
Nawet rap zszedl z piedestalu, kumasz, nawet rap zszedl z piedestalu,
Szczytu siega tylko paru, fejm i sprzedaz nie jest dla mnie istotna miara,
Kleje porzadnie, mieszane w kotle, w szoku goscie, ogien,
odpalone joie, ziomus lekki odstep, nie stoj na lini ognia, to nie rozsadne,
gdyz patrze i pancze same pchaja sie na jezyk,
w rytm tancze i walcze by w raj zamienic wlasny smietnik,
setny raz w nowej wersji, bo nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki,
czas leci a ja aktualizuje styl, byc na fali nie znaczy gonic trendy,
slowa to moje kredki, koloruja moje zycie, odrywaja mnie od ziemi, flaaj,
milczalem jak grob, zamierzam to zmienic, ani troche nie kreca mnie afery,
mimo tego zawsze ktos i tak musi sie spienic, nakarmimy wami sepy,