Młody SMF/Jotes - Kontrast

[Zwrotka 1 - Młody SMF]:
Chciałbym zobaczyć rodziców razem,
wiesz jak pięknie było, gdyby wspólnie się śmiali?
Ty nie rozumiesz, bo Twoi są w domu
i nigdy na bary nie musicie sami wszystkiego brać...
Drugi podnosił pierwszego, gdy upadł
i ciężko zrozumieć, że facet się może zachować jak kutas,
a potem ja sama muszę wszystko unieść.
Nie wiem nawet po co Ci to mówię, przecież nie miałeś tak,
sam nie możesz tego zrozumieć,
lecz zawsze te maski zdejmujesz jak jesteśmy sami,
a zakładasz w tłumie i zmieniasz się zupełnie,
nie mogę Cię poznać i wiesz, że to pęknie,
spakuję się i odejdę, dziś jest Ci wszystko obojętne,
jutro całą butelkę wlejesz w siebie i wejdziesz na największy budynek w tym mieście,
trzeźwy znów będziesz mi wkręcał te brednie
o tym jak mogło być pięknie, o tym jak mogło być pięknie,
ale nie jest już nic takie samo jak wcześniej...

[Zwrotka 2 - Jotes]:
Młody, byłem tam gdzie Ty... Byłem tam gdzie Ty....

Młody, byłem tam gdzie Ty i to chujowa przystań,
nie chciałem nawet do nikogo już otwierać pyska,
dobrze wiesz, że nic się nie należy jak psu miska,
ziom, nie marnuj czasu, bo go nie odzyskasz.
Masz przejebane z każdej strony jak drużyna na wyjazdach,
nie da się do Ciebie dotrzeć, jakby stał przed Tobą Pazdan.
Rodzina w rozjazdach, może sam tu znowu gaz dam,
inne dupy wyjątkowe tak jak w październiku kasztan.
Sam stałem na najwyższym budynku jakiegoś miasta,
zniknęła moja gwiazda, moja niewiasta,
to stało się tak szybko jak nawija Busta,
przyszłość nie była jasna, a już dałem talent w zastaw.
Chciałem ich zjadać, żeby każdy z całej Polski nas znał
#polski Marshall, chcieli, żebym zwrotki nagrał,
gdybyś przeszedł przez to co my, to byś w portki nasrał.
Wstawaj, Młody, będzie rozjebana w szczątki rapgra!
Czuję, że mogę wszystko, kurwa, daję słowo,
bo miłość mi daje taką siłę, że wybaczam moim wrogom,
konkurencja nie istnieje, jakoś nie widzę nikogo,
musiałbym stanąć przed lustrem i dissować sam ze sobą.
I jeśli mam zacząć robić coś dobrego tym rapem,
to pierwsze, co zrobię, bracie, wyciągnę do Ciebie łapę,
Walczysz ze światem, nie ma świateł,
ale weź to na klatę jak facet.
Po co Ci te kace? Shot za shotem, bohater i po co?
Wpierdol tę nienawiść w mikforon,
nawijką złotą narób dymu, jakbyś spalił sto opon,
jesteś artystą, a nie ciotą, nie dyskutuj z idiotą,
rozjeb mu pusty łeb o stół i wpierdol w uszy botoks.
Rap z bólu jest najlepszy na świecie, tym nie mniej
jak robisz coś pozytywnego, uwierz, to daje energię
rapery w Polsce błyszczą trochę ich z Tobą przyciemnię,
a jak masz problemy z wiarą w siebie, ziom, to uwierz we mnie...