Tekst piosenki:
To jest Polska, chwytam za majka jak Jeżowska
Innych ważna troska, dać na sighta posta
Moja prawda prosta - o tym trochę, o tamtym
Więcej dzisiaj raperów, niż zwrotek ma każdy
Olewam polityków, mandaty za drogie
Z mojego CV wynika, że mam zrytą wątrobę
Nie łapię w czutę do mniemania i teorie spiskowe,
Traktuj to z przymrużeniem jak balsam na rozgrzewkowej
Mam do durniów nienawiść, jak (?)
Kto ma coś na sumieniu, ten ma sen nerwowy
Obraz świata na trzeźwo czasem jest kwasowy
Później film się urwie, albo jest kasowy
Robię burdel, mieliśmy tam lecieć Wartburgiem
Uliczny kredyt kiedyś był spłacanym długiem
Mam miejsce trzecie, pierwsze i drugie
Jak nie umiesz rapować, to jak raper się ubierz
Ref: Wydaliśmy demo demoralizujące
A pozory i wzory często bywają mylące
Ludzie mówią, że jestem pijakiem
Chodnikowym, równym chłopakiem x2
Ej, wydaliśmy demo demoralizujące
Ty ściszałeś nasze jointy, kiedy wchodził ojciec
Joł, opada Ci wara jak chiński piłkarz
Na bombie pojawia się inny Ninja
Chuj ci w twarz, yyy, jak niemiecki siatkarz
Ja będę pił browara na szczycie jak Tatra w Tatrach
Inni będą pić i spać po klatkach
A ja polecę na księżyc jak Frank Sinatra, nara!
Ref: Wydaliśmy demo demoralizujące
A pozory i wzory często bywają mylące
Ludzie mówią, że jestem pijakiem
Chodnikowym, równym chłopakiem x2
Dub dab, chodzę w kapeluszu, jak Bobby Caldwell
Hip-hop co tu z lamusów robi miazgę
Ty nie dygaj, jakbyś miał przez krojnik lampkę
W dłoni z majkiem tandem co broni prawdę
Nagraliśmy EPkę - żaden sukces, pierwszy legal
Pierwszą płytę nagrywałem w podstawówce na kasetach
Jesteś głupcem to upychaj w lufce pięć gieta
I przestań mówić o rapie - z twojej strony to nietakt
Ref: Wydaliśmy demo demoralizujące
A pozory i wzory często bywają mylące
Ludzie mówią, że jestem pijakiem
Chodnikowym, równym chłopakiem x2
Nagrywam rap, nie podpisuję umów, piszę rymy
Lubią to jak dobry zapach skunów
Ja kocham tą grę, a ta gra kocha mnie
To życie przelatuje nam w oka mgnieniu
Dalej idę i trzymam się swojej idei
Czasem patrzę na swych ziomków, ale nie widzę ich
Ten rap to moje życie, a życia nie oszukasz
Uśmiecham się nawet jak jestem spłukany jak Kupa
A życie nie kończy się na siedmiu dupach, piętnastu
A gram nie kończy się na siedmiu lufach, dwunastu
Majk to kompan, czasem odchodzę od kompa
Wychodzę do ludzi, może kiedyś wyjdę na ludzi
Wejdę na szczyt, zanim zejdę czy coś
A ty uwierz w to albo się pierdol, dziwko
Ref: Wydaliśmy demo demoralizujące
A pozory i wzory często bywają mylące
Ludzie mówią, że jestem pijakiem
Chodnikowym, równym chłopakiem x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):