Parni Valjak - Za malo nježnosti

Zegar się spóźnia,
Ja jestem zmęczony jak pies,
Ale sen nie przychodzi.
W jakimś pokoju leżę sam,
Ani to hotel, ani to miasto,
Ja już nie pamiętam.

Za trochę delikatności,
Na wszystko przystanę,
Za trochę delikatności,
Żebym mógł zasnąć.

Budowaliśmy wieże,
Utkane ze snów,
Marnowaliśmy czas,
Jakby był pieniędzmi,
Więc się zarabia,
Kiedy się wydaje.

Nawlekaliśmy dni,
Jak koraliki ze szkła,
Kolorowe i błyszczące,
A przezroczyste i puste,
Kto by pomyślał,
Kto by pomyślał.

Pełni siebie,
Aż do nieba nie wiedzieliśmy czego nam trzeba,
Dumni a świadomi,
Na ile młodość pozwoli,
Dopóki się nie sprzeciwi, że odejdzie i nie powróci.

Ciężko jest, ciężko jest,
Gdy skończą się sny,
Kiedy ból to wszystko co nosisz,
A nosisz pełne walizki.
Ciężko jest, ciężko jest,
Gdy Ci czas ucieknie,
Kiedy podróżujesz ze smutkiem,
A nadejdą kłopoty.
Ciężko jest.

Podróżowaliśmy szybko,
Podróżowaliśmy głośno,
Pijani od szczęścia,
A nikomu nic nie jest jasno,
Więc wytrzeźwiejesz,
Kiedy się obudzisz.

Pełni siebie,
Aż do nieba nie wiedzieliśmy czego nam potrzeba,
Dumni a świadomi,
Na ile młodość pozwoli,
Dopóki się nie sprzeciwi, że odejdzie,
A nie umiesz dorosnąć.

Ciężko jest, ciężko jest,
Gdy skończą się sny,
Kiedy ból to wszystko co nosisz,
A nosisz pełne walizki.
Ciężko jest, ciężko jest,
Gdy Ci czas ucieknie,
Kiedy podróżujesz ze smutkiem,
A nadejdą kłopoty.

Kiedy piosenka się zatrzymuje,
A cisza weźmie górę,
Za trochę delikatności,
Na wszystko przystanę.

Lepszy ogień,
Niż woda,
Lepsza pochodnia,
Niż tlący się żar,
Nie jest nam cisza
Przeznaczeniem.

Lepiej naprzód,
Chociaż trochę,
Niż tam,
Gdzie czas stał,
Tam nie ma niczego.

Jeśli piosenka się zatrzyma,
A cisza weźmie górę,
Nie mam Ci nic do zaoferowania,
Żeby dać Ci pocieszenie,
I wiem, że nie jestem jedyny,
Co jest sam w tłumie,
Za trochę delikatności,
Na wszystko przystanę.

Spóźnia się zegar,
Ja jestem zmęczony jak pies,
Ale sen nie przychodzi.
W jakimś pokoju leżę sam,
Jak wyrzucona rzecz,
Ale czas przemija.

Za trochę delikatności,
Na wszystko przystanę,
Za trochę delikatności,
Żebym mógł zasnąć.